• Zdjęcie profilowe Radosław Kordowski

    Radosław Kordowski zamieszczony w temacie Społeczeństwo

    Data publikacji: 1 T, 4 D temu

    @chicku To jest w sumie temat na LIVE, ale postanowiłem napisać wcześniej, abyś mógł się do tego live przygotować.

    Argumenty oparte na niewiedzy, nazywane są argumentum ad ignorantiam, ponieważ sugerują, że coś jest prawdziwe, ponieważ nie zostało dowiedzione jako fałszywe, lub odwrotnie. I tak jest z „Twoim” przedstawianym argumentem, „że nie wiemy od kiedy człowiek staje się człowiekiem”. Sugerujesz jednak ten argument jako logiczny i na tej podstawie uznajesz, że dlatego należy założyć, że człowiek jest człowiekiem od samego początku. To jednak nie jest założenie logiczne, bo tego typu argumenty nie opierają się na danych, obserwacjach i spójnych założeniach.

    Podobnie jest z innym argumentem, gdzie nie można logicznie udowodnić istnienia Boga.

    Można tylko w Boga wierzyć.

    Owszem można próbować zakładać, że wszechświat nie mógł powstać samoczynnie, ale nie da się logicznie tego udowodnić.

    Owszem dla mnie bardziej logicznym wydaje się istnienie absolutnego architekta, ale to jest tylko moja osobista wiara w to, że powinien taki istnieć, aby to miało jakiś większy sens, ale z logicznego punktu widzenia, to nie jest ostateczny dowód.

    Bowiem gdyby się dało udowodnić logicznie istnienie Boga, to nie mielibyśmy już wiary, tylko mielibyśmy wiedzę o istnieniu Boga.

    Dlatego napisałem Tobie, że tego typu argument jaki prezentujesz to nie jest logika, bo argumentum ad ignorantiam nie można traktować jako logicznego, a bardziej jako formę naszej wiary w założenia, których nie możemy ostatecznie udowodnić.

    Dlatego podkreśliłem wielokrotnie, że wierzę, że człowiek istnieje od poczęcia.

    To jest jednak moja wiara, a nie wiedza udowodniona logicznie.

    Bo to, że wiemy, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia to jest oczywiście fakt, który potwierdzają naukowcy, bo ta jedna komórka zawiera już osobliwą informację genetyczną.

    Jan również ten fakt tutaj przytaczał, ale podkreślam – to jest początek życia, zalążek człowieka. Sam początek życia człowieka, czy zalążek człowieka, nie może być niestety traktowany już jako człowiek w pełnym kontekście logicznym, bo takiej jednej komórce ludzkiej brakuje wielu atrybutów, które sprawiają, że możemy taką jedną komórkę wyróżnić już jako człowieka przedstawiciela konkretnego ludzkiego gatunku.

    Bo przecież my nie rozmawiamy o początku życia, lecz o tym, czy ten jednokomórkowy początek – zalążek życia jest już człowiekiem, który posiada pełne prawa obywatelskie takie jakie posiadasz Ty lub ja.

    Zatem kolejny raz podkreślam, że jako katolik wierzę w to, że ta jedna komórka posiada wszelkie ludzkie prawa, bo taka jest moja wiara, że ta jedna ludzka komórka ma już duszę, co czyni ją człowiekiem.

    Ty jednak mówisz mi, (strategicznie) abym zostawił moją wiarę w to, bo nie muszę w to wierzyć, bo wg Ciebie sama nauka tego dowodzi. Z mojego ścisłego i logicznego myślenia mogę jednak tylko w to wierzyć, bo nauka i logika potrzebuje wyprowadzenia dowodu.

    Dlatego ta pierwsza komórka z logicznego (dowodowego) założenia, niestety wyklucza traktowanie jednej ludzkiej komórki jako już rozumnego człowieka.

    A taki atrybut (rozumny człowiek) musi wystąpić, abyśmy mogli powiedzieć, że mamy już do czynienia z „Homo sapiens” co oznacza “człowiek mądry” w języku łacińskim.

    Bowiem taki atrybut definiuje gatunek ludzki, który charakteryzuje się zdolnością myślenia, mowy i zaawansowanego używania narzędzi.

    Zatem ta zdolność myślenia jest dla nauki kluczem, abyśmy mogli mówić o człowieku. Dlatego z naukowego punktu widzenia pewnym jest, że z jednej ludzkiej komórki (prawdopodobnie jeśli nie będzie jakiś anomalii – np. ciąży pozamacicznej) powstanie człowiek myślący. Jednakże zgodnie z logicznym (dowodowym) rozumowaniem, ta jedna ludzka komórka jeszcze tym człowiekiem myślącym nie jest.

    Dlatego mój sposób uzasadnienia opiera się na rozróżnieniu między naukowym podejściem do dowodów, a wiarą w określone przekonania.

    Jest to uzasadnienie, które podkreśla, że nauka wymaga dowodów i logicznych argumentów, podczas gdy wiara opiera się na przekonaniach, które nie zawsze mogą być dowiedzione.

    Bowiem podejście filozoficzne czy religijne do pytania, kiedy człowiek staje się człowiekiem, różni się od naukowego, które skupia się na etapach rozwoju biologicznego.

    Dlatego moja argumentacja stawia odpowiednie granice gdzie kończy się naukowy dowód, a gdzie zaczyna się moja wiara.

    Ponadto wracając jeszcze do Twojego argumentum ad ignorantiam, czyli argumentu opartego na niewiedzy, to nawet filozofowie używają go za przykład bardziej błędu logicznego, niż logicznego uzasadnienia, podkreślając zarazem potrzebę empirycznych dowodów i rygorystycznego myślenia.

    Dlatego napisałem, że ten argument jest nielogiczny, bo w filozofii i logice argumentum ad ignorantiam jest wykorzystywane głównie do identyfikacji błędów w argumentacji, a nie jako sposób na logiczne uzasadnianie stanowiska.

    Aczkolwiek rozumiem Twoją strategię, aby opierać się na takim argumencie bardziej niż na wierze, bo w ten sposób wydaje się że można łatwiej zapędzić w „kozi róg” zwolenników aborcji!

    Owszem przyznaję, że w pewnym momencie mojego życia i rozwoju intelektualnego, również używałem takiej argumentacji, bo myślałem, że jest skuteczna. Jednak sam zauważyłem, że jestem poprzez to, nieuczciwy względem mojego własnego umysłu, bo to tak, jakbym zakładał pułapkę na mojego rozmówcę mając nadzieję, że jego elokwencja będzie na niższym poziomie rozwoju, aby wyszło na to, że w sposób wydający się na logiczny (argumentum ad ignorantiam) wyperswadowałem mu, że to ja jednak mam rzekomą rację.

    I chociaż w walce o ochronę życia wydaje się, że używanie takiej strategii jest usprawiedliwione, to w przypadku trafienia na filozoficznego „bosa” można niestety taką argumentacją jeszcze bardziej katolików ośmieszyć.

    Dlatego wolę mówić, że to jest moja wiara, a nie wiedza i stawiam tutaj wyraźne granice.
    A skoro jest to moja wiara, to do mojej wiary nie mam prawa zmuszać innych.

    Ty Łukasz dokładnie wiesz dlaczego moje słowa są dla tej strategii niebezpieczne,
    bo zdajesz sobie sprawę z tego, że jeśli chodzi o wiarę, to niestety może też być dopuszczona jej dowolność.

    I tutaj pojawia się ten etyczny problem.

    Dlatego podkreśliłem, że dla nauki człowiekiem posiadającym już wszelkie prawa, powinien być bez wszelkich wątpliwości określony płód, jako osoba odczuwająca (czyli myśląca) i charakteryzująca się wszelkimi atrybutami, które określają gatunek homo sapiens.

    Jednakże życie płodowe wg nauki zaczyna się w 8 tygodniu, zatem to jest miesiąc wcześniej niż proponowane obecnie 12 tygodni.

    Co więcej 8 tygodni, to może być termin zbyt graniczny i nie mamy pewności, czy to już, czy jeszcze nie….

    Dlatego najbezpieczniejszym terminem z naukowego punktu widzenia, jest moment gdy zaczyna bić serce w 5 tygodniu.

    Zatem z naukowego punktu widzenia, jeśli można usłyszeć bicie serca, to mamy już do czynienia z człowiekiem, a jeśli nie, to mamy dopiero zalążek człowieka, który z naukowego punktu widzenia człowiekiem jeszcze nie jest.

    Dlatego dając dodatkową tygodniową tolerancję, uważam, że 4 tygodniowy człowiek jest człowiekiem, bo ma duszę i taka jest moja wiara, ale nauka może już uznać, że skoro jeszcze nie bije zarodkowi / embrionowi serce, to znaczy, że to jeszcze nie jest pełnoprawny człowiek, lecz dopiero jego formujący się zalążek.

    Zatem ja poprzez moją wiarę nigdy bym takiego życia nie uśmiercił, ale jeśli inne osoby nie wierzą w to co ja i jest ich w demokracji więcej, to trudno, niech robią to, co jest zgodne z ich sumieniem.

    Dlatego te 4 tygodnie, to jest u mnie maksymalny margines kompromisu z którego i tak nie będę zadowolony (bo cały czas wierzę, że to jest człowiek) i tak samo druga strona nie będzie zadowolona, bo ona oczekuje 12 tygodni.

    Uważam jednak, że rozmowa o tym kompromisie może zatrzymać ten aborcyjny proces. (Do końca tego nie zatrzyma, bo niezadowoleni nie będą się chcieli z tym pogodzić, ale takich co chcą od 12 tygodnia mam nadzieję, że jest już mniej niż tych, którzy zgodzą się kompromisowo na 4 tygodnie)

    Jeśli ten kompromis nie powstanie, wybiorą takiego prezydenta, który da im legalną aborcję do samego urodzenia. I to dopiero byłaby nasza porażka.

    6
    11 Komentarzy
    • @radek Dzięki Radku za Twój wyczerpujący wpis. Odnośnie tego, co piszesz, ja nie twierdzę, że nie wiadomo od kiedy zaczyna się życie, więc powinniśmy przyjąć, że zaczyna się od początku, zgadzam się, że to nie jest argument logiczny. Jeśli nie wiadomo kiedy to nie wiadomo kiedy, a nie – od początku. Uważam zresztą, że oczywiście człowiek zaczyna się od poczęcia, cytowałem wypowiedź profesora genetyki, który właśnie użył takiego stwierdzenia i uważam, że logicznie na tle naukowym da się dowodzić, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia i nie trzeba tutaj uruchamiać wiary, która jest oczywiście potężnym fundamentem, bo zawiera to, co naukowe, ale także znacznie więcej – także to, czego nauka nie jest w stanie dotknąć. Są też dwa aspekty wiary – wiara jako wierzenie w coś i wiara jako wiara katolicka – te dwie sprawy bym rozdzielił. Wiara jako odniesienie do czegoś, czego nie możemy dotkąć do końca, ale wydaje nam się na pewno, że tak jest, to tak szerokie pojęcie, że może dotyczyć np. Einsteina, który wierzył, że jego wyliczenia szczególnej teorii względności są słuszne, CHOĆ NIE BYŁY (błędnie dodał czynnik, który fałszował mechanikę wszechświata, ale co pasowało do jego założeń – że wszechświat się nie rozszerza). Albo Newtona, który wierzył, że jego twierdzenia opisują cały świat, CHOĆ NIE OPISYWAŁY (okazało się, że opisywał tylko rzeczywistość w wąskim zakresie, który jest bezpośrednio w zasięgu percepcji człowieka). No i teraz mówienie, że oni wierzą tak jak ja wierzę jest stwierdzeniem, które nic nie znaczy,bo każdy w coś wierzy, nawet w to, że drzewo na które patrzę istnieje. Wiem to, czy wierzę w to? Ano, w jakiś sposób da się powiedzieć, że nie wiem tego, ale wierzę w to. Bo przecież nie wiemy, czy żyjemy w Matriksie, ale wierzymy, że nie. Czyli wierzę, że to, co widzę jest tym, co widzę. W ten sposób każdy wierzy we wszystko.

      Dlatego proponowałbym, by jednak pojęcia wiary nie stosować do sfery materialnej, w której da się dowodzić naukowo. A ciąża i moment poczęcia taką sferą jest. Co więcej – uważam (wierzę: )) – że da się dowieść naukowo, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia i ludzie nauki to robią. Zarówno genetycy, ale np. etycy, czy etycy nauki, bioetycy i cała rzesza specjalistów, którzy dowodzą, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia. Pod tym linkiem znajduje się przykład takiego opracowania, zawierającego argumenty za tym, że człowiek zaczyna się w momencie poczęcia (oczywiście to tylko niewielkie pojedyncze opracowanie, z wielu) – https://poznan.pan.pl/wp-content/uploads/2020/06/Czlowiek-od-kiedy.pdf

      A więc podsumowując – uważam, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia i wiem, że wielu badaczy dowodzi tego w sposób naukowy. Oczywiście jest wielu, którzy dowodzą, że jest inaczej (życie ludzkie zaczyna się od 6, 12 tygodnia itd.) – uważam, że są to badacze, którzy przyjęli pewne aksjomatyczne kryteria, na podstawie którym dochodzą do takich wniosków, a więc sa w jakiś sposób ideologiczne (zależnie od idei, którą się kierują – być może ta idea chroni od bólu ich sumienia).

      Oczywiście w dyskusji jak powiesz, że ich wnioski są ideologiczne nie naukowe, to na tym skończy się dyskusja.

      A więc wychodząc im na przeciw mogę przyjąć: OK, załóżmy, że nie jesteśmy pewni od kiedy zaczyna się ludzkie życie (załóżmy, bo ja jestem pewien, że wiemy- tak więc jest to rodzaj mojego ustępstwa, kompromisu myślowego). A więc załóżmy, że życie ludzkie niekoniecznie zaczyna się od poczęcia, może tak, a może nie, a może się zaczyna od innego momentu – gdy zaczyna bić serce, działać mózg itd. Żeby uciąć dyskusję w tej sprawie, ogólnie stwierdzam, że nie damy rady określić jednego punktu, gdy zaczyna się życie, bo to zależy WYŁĄCZNIE OD PRZYJĘTYCH KRYTERIÓW. A więc jeśli przyjmiemy jedne kryteria, to nam wyjdzie, że w 12 tygodniu, a jak przyjmiemy inne, to wyjdzie, że w 24 tygodniu. Wg mnie te kryteria są absurdalne (przykład z opatrunkiem na palcu dziecka), ale aby chronić ludzkie życie, myślę, że nie musimy ich zwalczać, wystarczy że powiemy: w najlepszym razie NIE WIEMY kiedy zaczyna się człowiek. Jeśli ktoś twierdzi, że w 12 tygodniu, to będzie to na zasadzie pewnej umowy – przyjętych kryteriów. I nigdy nie będzie się dało zamknąć tej dyskusji.

      A więc skoro nie wiemy, nie można ryzykować, że zabijemy człowieka. Lepiej nie ryzykować, bo być może ludzkie życie zaczyna się w pierwszej sekundzie, a może w 12 tygodniu. Skoro nigdy tego nie wyjasnimy, to lepiej nie ryzykować, bo to tak, jakby strzelać w ciemny las. Może kogoś zabijemy, może nie, ale skoro jest ryzyko, to taka zabawa będzie czymś karygodnym.

      Podsumowując:
      – imho da się dowodzić tego, kiedy zaczyna się ludzkie życie (na podstawie różnych przyjętych kryteriów) – przyjmując kryteria ludzkiej godności, będzie to moment poczęcia (o tym jest artykuł PAN, który wysłałem wyżej) – a więc określenie momentu, gdy zaczyna się ludzkie życie, może być przedmiotem badań naukowych (nie wiary, jeśli nie będziemy wiary traktować szeroko, jako wiarę że to co widzę jest tym co widzę)
      – czymś absolutnie osobnym jest wiara w Boga i dociekania teologiczne. Co ciekawe, Biblia też nie określa, kiedy zaczyna się ludzkie życie 🙂 ale teksty Kościoła nie pozostawiają wątpliwości, że nie można dokonywać aborcji (na przestrzeni wieków zweryfikowaliśmy twierdzenie św. Tomasza z Akwinu, że dusza wkracza do ciała dopiero w pewnym momencie ciąży). To jest długo temat, którego nawet nie podejmuję, bo tu chyba mamy jedność, a skupiamy się raczej, jak komunikować się z ludźmi SPOZA Kościoła, więc te kwestie są dla nich raczej nieistotne
      – oczywiście móżna te kwestie włączać w dyskusję, bo świadectwo też może mieć znaczenie – ja wierzę, że życie ludzkie jest cenne, bo każdy człowiek jest stworzony na podobieństwo Boga – ten argument może być świadectwem, ale nie oznacza, że nie da się oprzeć dykusji o dowodzenie naukowe – właśnie to bywa zarzutem, że nasze argumenty wynikają z wiary w Boga, a nie z nauki – A TAK NIE JEST. Dlatego jestem za tym, by nie używać kategorii wiary w dyskusji ze zwolennikami aborcji (a jeśli używać, to osobno poza dyskusją naukową, by nie sprawiać wrażenia, że nasze argumenty nie są naukowe)

      A więc jeszcze raz – ja nie argumentuję, że nie da się udowodnić, uważam, że DA SIĘ udowodnić, dlatego nie powinniśmy mówić o wierze w to, że człowiek zaczyna się od poczęcia, tylko że jest to do udowodnienia i jest to fakt naukowy. A nawet jeśli ktoś myśli inaczej, to mamy dla niego pewien kompromis, na który się możemy zdecydować i uznać, że być może nie da się udowodnić, że człowiek zaczyna się od poczęcia, ale skoro tak, to otwieramy wielką dyskusję, kiedy zaczyna się życie ludzkie – co zależy wyłącznie od przyjętych kryteriów (podobnie zresztą jak dowodzenie, że człowiek zaczyna się od poczęcia) – i na pewno nie da się jednoznacznie określić, kiedy konkretnie zaczyna się człowiek. A skoro tak, to nie można ryzykować, że zabijemy człowieka. Ja uważam, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia (i tego da się dowieść naukowo), ale nawet jeśli ktoś uważa inaczej, to da się dowodzić z kolei tego, że nie da się określić jednego momentu, a skoro tak, to nie możemy ryzykować, że zabijemy człowieka.

      CHYBA że przyjmiemy, że rezygnujemy z zasady, że nie można zabić człowieka, wtedy tak, można. Ale czy naprawdę chcemy rezygnować z tej zasady? jeśli teraz z niej zrezygnujemy, to dokąd dojdziemy? widzimy, ze na Zachodzie zrezygnowano z tej zasady. Efektem jest eutanazja zdrowych ludzi (czyli zgoda na zabicie człowieka, który jest niewienną i dojrzałą dorosłą osobą). I pewnie na tym się nie skończy. Wg mnie osiągnięcie cywilizacyjne, które mówi, że życie ludzkie trzeba chronić zawsze, jest szczytowym osiągnięciem cywilizacyjnym. Rezygnacja z niego oznacza cofnięcie się – regres. Oczywiście jest to możliwe, ale trzeba to sobie jasno powiedzieć – rezygnujemy z pewnego osiągnięcia cywilizacji, być może w ogóle rezygnujemy z cywilizacji łacińskiej, która od tego momentu stanie się historią.

      3
      • @chicku Łukasz nie będę się już długo rozwodził, ale znów rozprawiasz o tym, co jest naukowo wiadome. Czyli “uważam, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia”. Łukasz w to się nie wierzy, bo to jest pewne, że życie zaczyna się od poczęcia. Mam wrażenie, że nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. Dlatego dam przykład. Budowa domu rozpoczyna się od uporządkowania działki budowlanej. Jednak czy uporządkowaną działkę budowlaną można już nazwać domem? Tylko o to chodzi w moim wywodzie. Ty zupełnie taką semantykę pomijasz. Pisałem to przecież wielokrotnie, że moment rozpoczęcia życia nie jest równoważny z momentem powstania Homo Sapiens, który posiada atrybuty, które definiują, że jest już Homo Sapiens. Chociaż to oczywiste, to atrybutem nazywamy np. dach, ściany, fundamenty. Czyli to są atrybuty niezbędne, abyśmy mogli powiedzieć, że mamy już dom, a nie POCZĄTEK BUDOWY. Dlatego my nie rozmawiamy o początku życia, bo to jest przecież proste i pewne i tego nie trzeba brać na wiarę. My rozmawiamy o tym, kiedy są już te wszystkie atrybuty pozwalające określić, że mamy już do czynienia z człowiekiem. I tylko ten aspekt napisałem, że biorę na wiarę KATOLICKĄ, że tym człowiekiem jest już jedna pierwsza komórka (bo ma duszę). Jednak tylko w to wierzę w sposób katolicki. Jednakże dla nauki to za mało, bo taka komórka nie posiada niezbędnych atrybutów, aby określić ją już człowiekiem. Nauka może jedynie powiedzieć, że od tej pierwszej komórki rozpoczyna się życie – czyli budowa tego domu, ale nauka nie może nazwać jednej komórki już człowiekiem. Dodam jeszcze, że nie musisz wykończyć domu, aby go nazywać domem. Reasumując nie musisz dokończyć finalnie budowy, aby powiedzieć, że na działce stoi już dom. NIe musisz zrobić tynków, nie musisz wstawić okien, nie musisz mieć ogrzewania, aby określić, że na działce stoi dom. Ponieważ do powstania czegoś wystarczą podstawowe atrybuty, a nie wszystkie właściwości. Dlatego dla nauki człowiekiem jest dopiero pewien zbiór komórek, który ma rozwinięty ludzko układ nerwowy, krwionośny. Takim domem jest dla nauki niewątpliwie płód. W mojej ocenie napisałem, że może być już embrion od 5 tygodnia, bo ma już bijące serce. Przekładając to na język budowy ma już ściany i dach (bez okien i drzwi) ale jest już domem. Sam początek budowy i goła uporządkowana działka domem jeszcze nie jest. Czy czujesz tą kluczową różnicę? Innych tematów już nie będę rozwiał o Einsteinie, bo nie wiem dokładnie o jakie twierdzenie einsteina Tobie chodzi, ponieważ były dwie teorie względności. Szczególna teoria względności i Ogólna teoria względności. Ale to już na inna dyskusję. Tak samo nie będę odwoływał się do Twojej tezy, że wierzę, że widzę drzewo, a nie jestem tego pewny. Tutaj też się nie zgadzam, bowiem tego typu podstawy podlegają empirycznej weryfikacji pod wieloma aspektami. TO nie jest tak, że się we wszystko wierzy. Oczywiście moglibyśmy powiedzieć, że wierzymy w to, że nie jesteśmy we śnie. Ale takie rozważanie nie ma większego sensu i o takiej wierze nie rozmawiamy. Napisałem wcześniej o duszy, czyli podkreśliłem, że wierzę, że CZŁOWIEKIEM JEST JEDNA KOMÓRKA POŁĄCZONA Z DUSZĄ. Nigdzie nie pisałem, że wierzę w początek życia od poczęcia, bo to jest oczywiste, że nie trzeba w to wierzyć, bo to jest naukowo udowodnione, że poczęcie rozpoczyna proces budowy. A rozpoczęcie bodowy oznacza – początek rozpoczęcia życia. Czyli naukowo można dowieść, że człowiek się rozpoczyna w momencie poczęcia. ROZPOCZYNA się życie!. Natomiast podkreślam, że naukowcy nie uważają, że ta jedna komórka jest już człowiekiem. Czy rozumiesz tą kluczową różnicę? Początek życia nie jest bowiem semantycznie równoważne z byciem człowiekiem.
        Początek tworzenia człowieka, nie jest równoważne z byciem człowiekiem.
        Początek budowy domu, nie jest równoważne z istnieniem już domu.
        Wydwało mi się, że to są oczywistości, a jednak cały czas je omijasz.

        • @radek chyba trochę utknęliśmy w martwym punkcie, do tego, co napisałeś, mógłbym się odnieść już tylko cytatami z moich wcześniejszych wypowiedzi :)) postaram się w telegraficznym skrócie, a na końcu wklejam ciekawy artykuł opublikowany na rp.pl w 2015.
          1.
          Napisałeś, że omijam Twój argument o budowie domu, odniosłem się do niego w jednym z moich wpisów mówiąc, że plac pod budowę domu nie jest dobrą analogią, bo można na nim postawić wszystko, np. parking albo namiot, więc analogiczny jest raczej dom w stanie surowym, z którego już nic innego się nie da stworzyć, niż domu dojrzałego, czy dom w stanie surowym to nie dom? zresztą analogia domu nie jest tutaj idealnie trafna.
          2.
          To, od kiedy jest człowiek (nie życie, a właśnie człowiek) zależy od kryteriów człowieczeństwa, jakie przyjmiemy. Jeśli kryterium to np. prawa obywatelskie, to oczywiście nastolatek ich jest nie ma, więc wg tego kryterium nie jest człowiekiem). Widzisz więc, że wszystko zależy od kryterium, jakie przyjmiemy. Jakie kryterium przyjmujemy – jakie chcemy przyjąć? Wspominasz zazwyczaj o kryterium zaistnienia duszy w ludzkim ciele. Ale tych kryteriów w ogóle może być wiele, ja pisałem jeszcze o kryterium – “godności ludzkiej”, które jest wymieniane w dokumentach UE (więc dobre w dyskusjach z liberałami) i wg którego w opracowaniu PAN, które wklejałem, dowodzi się, że człowiek zaczyna się od poczęcia, bo godność ludzka nie podlega stopniowaniu. Ale to tylko jedno z wielu kryteriów, które można przyjąć. Dla mnie jest dobre, ale wiadomo, że w zależności od potrzeb, te kryteria będą różne. Bo może się okazać, że dla kogoś godność człowieka nie jest istotna, a będzie wolał kryterium bijącego serca lub działającego mózgu (dla mnie to kryteria absurdalne), a ktoś inny jeszcze – kryterium, wg którego człowiek potrafi sam funkcjonować bez organizmu matki. Wiele z tych kryteriów to bardzo grząski temat, bo może się okazać, że np. dziecko w inkubatorze nie jest człowiekiem. Dlatego bardzo istotne jest, jakie kryterium weźmiemy pod uwagę. Niestety wielu wojowników pro-abo wybiera takie dość grząskie kryteria, a wielu w ogóle się w to nie bawi i jedzie na emocjach (np. moje ciało mój wybór i wara). Niestety ten temat jest bardzo emocjogenny i bardzo trudno się o nim dyskutuje nawet ludziom o zbliżonych poglądach.
          3.
          Radek: “Natomiast podkreślam, że naukowcy nie uważają, że ta jedna komórka jest już człowiekiem. Czy rozumiesz tą kluczową różnicę? Początek życia nie jest bowiem semantycznie równoważne z byciem człowiekiem.”
          Wrzucałem tekst (PDF publikacji PAN), gdzie taki dowód jest przeprowadzony. Co nie znaczy, że WSZYSCY naukowcy uważają, że człowiek zaczyna się od poczęcia (przyjmują inne – choćby absurdalne – kryteria), ale są tacy, którzy tak uważają (bo przyjmują racjonalne kryteria człowieczeństwa). A zatem wszystko zależy od przyjętych kryteriów (i oczywiście w uczciwości naukowców wyprowadzających z nich dowód człowieczeństwa). Jeśli nasze kryterium człowieczeństwa to bicie serca, to człowiek nie zaczyna się od poczęcia, a jeśli prawa obywatelskie – to też nie, jeśli godność człowieka – to z dużą pewnością tak. Oczywiście temat jest złożony, ale na pewno nie jest tak, jak mówisz, że “Natomiast podkreślam, że naukowcy nie uważają, że ta jedna komórka jest już człowiekiem.”.
          – –
          “Żeby być człowiekiem, trzeba po prostu zaistnieć – pisze genetyk Andrzej Paszewski.”
          https://www.rp.pl/wydarzenia/art4487851-kiedy-zaczyna-sie-czlowiek
          fragment:

          “Otóż od bardzo wielu lat dokładnie wiadomo, kiedy człowiek zaczyna swój indywidualny byt. Momentem tym jest połączenie ludzkich komórek rozrodczych, czyli gdy powstaje zygota, z której w sposób ciągły rozwija się organizm człowieka według własnego programu genetycznego, zaopatrywany przez matkę w materiały budulcowe i energetyczne poprzez pępowinę, a po urodzeniu z gruczołu mlecznego, by wreszcie później pobierać je z otoczenia. Biologia nie daje podstaw do podziału tego rozwoju na fazy przedludzką i ludzką – nie jest w stanie wskazać wydarzenia, zasady lub kryterium pozwalającego orzec, że embrion czy płód jest czymś innym niż jedną i tą samą istotą ludzką, której pojawienie się stanowi początek osobowej historii człowieka. Wszystkie biologiczne cechy ludzkie przejawiają się w czasie rozwoju, a nie są nabywane.

          Tak więc, jeśli ktoś ma kłopot z odpowiedzią na pytanie, kiedy powstaje człowiek, niech uzupełni swoją wiedzę, bo o nią tu chodzi – wiedzę, która w tej sprawie ma taki sam stopień pewności jak to, że Ziemia jest okrągła.”

          2
    • Kiedy zaczyna się życie człowieka i czy o tym ma decydować referendum? Uważam i nauka (biologia) to potwierdza, że życie człowieka zaczyna się w momencie zapłodnienia, a więc połączenia się komórki jajowej oraz plemnika w jedną zygotę. Pojawiającemu się życiu człowieka należy się szacunek i jego obrona. Czy referendum jest aktem obrony życia człowieka od poczęcia? Raczej jest aktem demokratycznym, w którym nie uczestniczą ci co głosu nie mają, ale zgodnie z prawami natury chcą żyć. Kto ich zrozumie i weźmie w obronę? Są niemymi istotami, nie krzyczą domagając się prawa do życia, nie mają praw wyborczych, nie zaskarżą do sądu naszej decyzji, są bezbronni …

      1
      • @eljot60 Janie cały czas piszesz o rozpoczętym życiu człowieka. Tak jakbyś nie przeczytał mojego argumentu z działką i budową domu. Przecież w moim wywodzie rozmowa jest o tym, czy rozpoczęte życie od tej pierwszej komórki sprawia, że już od tej pierwszej komórki mamy do czynienia z człowiekiem. Przecież jeśli zapłodniona komórka nie będzie osadzona w macicy, to nie będzie dalej się prawidłowo rozwijać i nie powstanie z niej człowiek. Zatem tylko nasza wiara mówi o tym, że ta pierwsza zapłodniona komórka jest już człowiekiem. Natomiast nauka mówi, że rozpoczął się dopiero proces życia, który ma kilka etapów formowania się człowieka. I nauka nie określa, że zapłodniona komórka w probówce jest już człowiekiem posiadającym prawa obywatelskie. Dla nauki taka zapłodniona komórka jest tylko początkiem procesu życia, co wszyscy naukowcy podkreślają. Początek życia nie oznacza jednak już istnienia człowieka. Oznacza początek formowania się człowieka. Zatem osoby, które nie wierzą tak jak my, mają demokratyczne prawo powiedzieć, czy taka zapłodniona komórka w probówce ma mieć takie same prawa jak każdy człowiek i nie można tego początku życia przed powstaniem np. embrionu z bijącym sercem zakończyć. Zatem uważam, że nie możemy jako wierzący narzucać wszystkim naszej wiary w to, że w tej probówce jest już człowiek. Możemy powiedzieć, że z tej komórki powstanie człowiek (jeśli nie zostanie zamrożony), ale taka zapłodniona komórka wg nauki takim człowiekiem jeszcze nie jest. (bo tylko Katolicy tak uważają, że to jest już człowiek, bo w taką komórkę wstępuje dusza) Zatem jeśli katolików jest więcej, to nie powinno być zgody na zamrażanie zapłodnionych komórek przy metodzie invitro. Jeśli jednak katolików jest mniej, to mamy prawo, które dopuszcza do zamrażania ludzi. Zatem demokracja o tym decyduje i demokracja powinna ostatecznie zadecydować czy konstytucyjne prawa dotyczą takiej pierwszej komórki, czy dotyczą dopiero embrionu 4 tygodniowego lub 8 tygodniowego płodu. To powinno być sprecyzowane w Konstytucji, a niestety nie jest. (Nie ma w Konstytucji, że ochrona życia jest od poczęcia, a to Konstytucja jest nadrzędną ustawą. Bo jeśli na chwilę obecną uznamy, że prawa obywatelskie człowiek ma od poczęcia, to cała metoda invitro jest niekonstytucyjna, bo zezwala na zamrażanie ludzi. (czyli zamrażanie zapłodnionych komórek). Dlaczego tam mało katolików protestuje wobec zamrażania ludzi? Bo może nie wszyscy katolicy uznają, że taka zapłodniona komórka jest już człowiekiem?

        • @radek Nie definiuję kto jest człowiekiem, to jest dla mnie za trudne. Być może do końca życia nie staniemy się człowiekiem, bo zabraknie w nas pierwiastka człowieczeństwa. Ograniczam się do stwierdzenia kiedy zaczyna się życie człowieka. A ponieważ zaczyna się w momencie poczęcia, to należy od poczęcia chronić owo życie człowieka. Tak uważam, nikomu nie narzucam swoich przekonań, tylko wyrażam, dzielę się swoim poglądem w danej sprawie.
          Co do demokracji, to u nas jest raczej demokracja pośrednia. Wybrałem swoich przedstawicieli do władz ustawodawczych, im powierzyłem troskę o właściwe prawo, jego stanowienie. W sprawie aborcji obecne prawo jest dobre, więc trzeba go bronić a nie zmieniać na gorsze.

          1
          • @eljot60 i brawo Janie, ja też tak uważam, ale taka jest Twoja i moja wiara i nie mamy prawa Jej siłą narzucać, dlatego powinno być referendum. Jeśli takich jak Ty i Łukasz oraz ja będzie więcej to w tym referendum postawimy na nasze przekonania w sposób demokratyczny i tym samym uwolnimy od tego tematu polityków. Jeśli nie będzie takiego referendum, to ludzie będą wybierać prezydenta, który da im aborcję.

            • @radek Wybrani przez wyborców politycy mają swoje obowiązki, jest nim m.in. stanowienie prawa. Muzyk, piekarz, księgowa, … mają swoje obowiązki. Nie uważam za dobre rozwiązanie stanowienie prawa przez ludzi niekompetentnych. Jestem przeciwnikiem referendum w sprawie gdzie mogą zadecydować ludzkie emocje (podsycane medialnie) a nie wiedza w danym zakresie.
              Jeśli wyborcy wybiorą prezydenta, który “da im aborcję” to raczej ci sami wyborcy w referendum opowiedzą się za aborcją. Różnica? – Prezydent i parlament będą mogli mieć czyste ręce i sumienia. Odpowiedzialni będą anonimowi wyborcy głosujący “za aborcją”. Nie lubię takich sytuacji gdzie rozmywa się odpowiedzialność za podejmowane decyzje.
              Powtórzę – Mamy dobre prawo aborcyjne, więc go brońmy.

              • @eljot60 Lepiej aby tacy ludzi wypowiedzieli się w referendum, niż wybierali takimi samymi emocjami prezydenta. Dla Polski lepiej.

                • @radek Być może, ale to już są kalkulacje polityczne. Myślę, że nawet gdyby doszło do kompromisu aborcyjnego na drodze referendum to wszyscy, którzy by byli z niego nie zadowoleni będą do tematu aborcji wracać przy każdej okazji, zwłaszcza w kampanii wyborczej prezydenta.

                  • @eljot60 to nie jest kalkulacja, lecz rozładowanie tematu, który cały czas daje paliwo polityczne różnym opcjom politycznym. Gdy ten temat zamkniemy będziemy mogli rozmawiać o konkretach merytorycznych. Obecnie niestety wiele wyborców jest skłonnych oddać Polskę pod wpływ Niemiec, aby tylko powrócić do prawa jakie obowiązywało w 2020 roku. Dlatego temat aborcji nie może być wiecznie wykorzystywany przez polityków prawej lub lewej strony. Wiążące referendum ten temat na jakiś czas zamknie, a przynajmniej zamknie na czas wyborów. Bowiem kandydat wszystkich Polaków jeśli będzie chciał obiecać, że zrobić coś, co jest wbrew takiemu referendum, to znaczy, że już na starcie chce działać przeciwko demokracji.

Ostatnie posty

To wszystko było jednak zaplanowane

Dlaczego temat aborcji wciąż budzi tyle emocji?

Chiński przepis na gospodarczy sukces!

Analiza powybrocza

Czy w czerwcu czeka nas zmiana?

Czy polityk może mówić to, co myśli?

Ciekawostki na temat naszej planety

Może jednak nie wszystko jest stracone

Ciepło, ciepło, a będzie coraz cieplej.

Pracownicy kopalni pomagają schronisku dla zwierząt.

Pomysł na rozszerzenie programów typu 500+

Co się stało z kulturą w Polsce?

Podwójne znaczenie daty 4 czerwca

Trudno nie wierzyć w nic

Czym dla Ciebie jest szczęście?

Niewinne słowa

W jaki sposób dostał się grafen do naszych organizmów

Polskie lasy w całości pochłaniają motoryzacyjną emisję CO2

Technologia, która przyczyni się do regresu cywilizacyjnego?

czy Polacy chcą nadal być w takiej UE

Na czym polega militarna pomoc

Dlaczego szkalujący JPII film jest kłamliwy i niebezpieczny?

To nie nasza wojna?

De mortuis aut bene aut nihil

O co właściwie chodzi z tymi świerszczami?

Dlaczego chcą nam zabrać gotówkę?

Czas na nową Unię?

UE zezwala na dodawanie świerszczy do pożywienia

Farmy wiatrowe zmieniają klimat?

Tożsamość narodowa

Wszystkie maski spadły

Poziom cen paliw w Polsce na tle Europy

Co wpływa na poziom cen paliw w Polsce?

Aplikacja Polski Fejs na telefony

Teza, której obrona zapewnia wieczne finansowanie.

Jak opłacani eksperci wpływają na opinię publiczną

Jaki jest prawdziwy miks energetyczny UE?

Czy samochody elektryczne są rzeczywiście ekologiczne?

Jak manipulują nami media i kto je znów merytorycznie zaorał?

Gdy spotka się muzułmanin z katolikiem

Dla kpiących z katolików

Dlaczego Orlen przejmuje PGNiG?

Czy to rzeczywiście jest wolny wybór?

UE grozi, że zablokuje wszystkie środki Polsce?

Na temat współczesnych paradygmatów

Kiedy ceny maleją, a kiedy rosną?

Czy sprzedaż broni jest etyczna?

A może się z nami napijesz? – nie, dziękuję!

Co z tym ONZ?

Podsumowanie Ogólnopolskiego Finału Żeglarskich Lig Regionalnych

Zamieniliśmy sowieckie czołgi na amerykańskie Abramsy

Baltic Pipe miał być rzekomo pusty…

Na temat wprowadzonego embargo na rosyjski węgiel

Dzisiejsza Targowica

Na temat przekopu Mierzei Wiślanej

Dlaczego musimy importować węgiel?

Jak zostałem wicemistrzem Trójmiejskiej Ligi Żeglarskiej

Jak sondaże wpływają na zmianę zdania polityków.

Czy należą się nam reparacje po II WŚ?

Relacja z koncertu Chwała Mu

Czym jest depresja i jak sobie z nią poradzić

Analiza przyczyn inflacji i podjętych działań przez NBP

Zaćmienie Faraona

Ekonomiczny sztorm

Co tak właściwie wywołało dzisiejszą inflację

Absurdy Polskie…

Czy poprzez to, że ponosimy obecnie ogromną cenę niesionej pomocy wychodzimy na tym coraz gorzej? 

Czym jest ideologia na literkę L….?

Prośba do narodu Ukrainy.

Historia lubi się powtarzać

Czy dogmat o nieomylności Papieża dotyczy każdej wypowiedzi

Społeczeństwo zdominowane przez „równość”

Jak korzystać z Polskiego Fejsa?

Papież – też człowiek

Brałem udział w debacie

Przyczyny wojny

Końcowy Raport “Komisji Antoniego Macierewicza”

Słowa wojennego oburzenia – analiza obecnej sytuacji.

Wspieraj Polskiego Fejsa.

Jak zarabiać na Polskim Fejsie

Zasady konkursowe – regulamin nagradzania.

Czy korzyści przewyższają ryzyko?

CZY PO SZCZEPIENIACH W POLSCE RZECZYWIŚCIE ZMNIEJSZYŁ SIĘ WSPÓŁCZYNNIK ŚMIERTELNOŚCI W STOSUNKU DO ILOŚCI ZAKAŻEŃ?

Czy można zmusić pracodawcę, aby izolował niezabezpieczonego pracownika

UE ostrzega, że kolejne dawki zabezpieczenia są niekorzystne dla odporności.

Wybieleni

Premiera muzycznego prezentu i spotkanie Wigilijne na żywo.

Mario, czy już wiesz

Kup Bitfejsy

Sztuczna Inteligencja Polskiego Fejsa

Czy wiecie, że 95 % CO2 emituje w sposób naturalny nasza planeta?

Media