Absolutnie nie chodzi tutaj o obawy przed nowymi smakami, czy prawicowy konserwatyzm. Tutaj chodzi o logiczne i perspektywiczne myślenie. Przecież jeśli do hodowli owadów potrzeba niewielkich pomieszczeń, a do produkcji zboża potrzeba hektarów rolniczej ziemi, to logicznym jest to, że produkcja klasycznej mąki, prędzej, czy później będzie droższa, niż produkcja mąki ze świerszczy. Zatem poprzez uchwalone 24 stycznia 2023 nowe unijne prawo, które zezwala na produkowanie produktów spożywczych z owadów, stworzono ekonomiczny substytut, czyli zamiennik klasycznej mąki. I niech nas nie zmyli to, że taka mąka z owadów jest obecnie 6 razy droższa. To tylko chwilowe sztuczne pompowanie ceny (nierozwinięta konkurencja). Po uchwalonej unijnej decyzji, powstanie wiele takich owadzich hodowli (również w Polsce) i cena takiej mąki będzie spadać, bo koszty jej wyprodukowania będą zawsze znacząco niższe, niż koszty produkcji mąki zbożowej. I to nie jest teoria spiskowa, to podstawy ekonomii. W takiej sytuacji wielu rolnikom przestanie się opłacać produkować ziarno na droższą mąkę, bo wielkie koncerny spożywcze będą wolały oszczędzić na tańszej mące wyprodukowanej z owadów. W ten sposób z cywilizacji wysoko rozwiniętej wrócimy do cywilizacji jedzącej robaki i larwy. Zanim to się jednak stanie, wpierw koncerny medialne za grube pieniądze, będą nas odpowiednio formatowały. I niestety już to czynią. Dzieci w przedszkolach, szkołach, będą z takim jedzeniem oswajane (to już się dzieje), aby normalizować nowy rodzaj owadziej diety, aby wzrastał popyt i tym samym podaż. Już wkrótce powstaną „nowoczesne” restauracje, które będą nas do takich specjałów zachęcać i kreować się na te „ekologicznie” i postępowe. Czy dostaną na taką działalność dotację? Oczywiście! Na wszystko, co wydaje się dzisiaj „ekologiczne”, dostaje się dotację. Za chwilę dojdą też limity związane ze śladem węglowym i swoiste wymuszanie na producentach spożywczych stosowania mąki z owadów. A każdy kto będzie śmiał powiedzieć dość, będzie określony „foliarzem”. W konsekwencji, po całym cyklu tego typu działań, zrozpaczeni rolnicy zaczną sprzedawać swoje ziemie, które już teraz unia w pewnej części zamierza zalać w Polsce wodą - serio! Poszukajcie więcej na ten temat w sieci. I gdy już nie będzie odwrotu, bo rolnicy i ich uprawy rolnicze będą znikać jak fabryki samochodów spalinowych, zaczną nas ponownie ściskać i dyktować nowe warunki i nowe ceny. Szczególnie za pomocą kart płatniczych będą śledzić nasz ślad węglowy i ograniczać wszelkimi limitami tych, którzy nie będą się chcieli pod nowy światowy reset dostosować. I właśnie dlatego, każdy logicznie myślący prawicowiec zauważa, do czego to wszystko zmierza, a lewicowcy w swojej błogiej nieświadomości, gotowi są zajadać się karaluchami, aby tylko udowodnić, że nie są konserwatywni i są tacy „nowocześni”.
(...) Powyższa treść to tylko część artykułu. Aby przeczytać całość i uzyskać dostęp do źródeł należy się zalogować
Poniżej przydatne linki: Techniczne możliwości Polskiego Fejsa
Jan
O ile wiem z Unią kościelnego ślubu Polska nie brała, więc rozwód jest możliwy 😉
Ania
Nie tknę tego