Kiedy ceny maleją, a kiedy rosną?

Czy dzisiejszy wzrost cen wywołują tylko programy społeczne takie jak „500+”?

Wiele powstało mitów na ten temat, dlatego postanowiłem się z nimi kompleksowo rozprawić.

Aby zrozumieć aktualną sytuację gospodarczą, wpierw należy jednak zrozumieć na czym polega pojęcie równowagi cenowej.

I zamiast posługiwać się encyklopedyczną definicją w pełnej wersji mojego artykułu, (który znajdziecie na mojej stronie) w bardzo prostych przykładach tłumaczę na czym to wszystko polega.

Ktoś może pomyśleć:
Ale po co mi taka wiedza? 
Dla mnie liczy się to, aby cena była jak najniższa.

Owszem, ale im bardziej świadomy jest uczestnik rynku, tym będzie miał większy wpływ na rynek i zarazem w większym stopniu będzie oddziaływał na kształtowanie się na nim ostatecznej ceny. 

Niestety nieświadomy uczestnik rynku (a takich jest przytłaczająca większość) będzie najczęściej ulegał spekulacji cenowej i swoimi zachowaniami konsumenckimi będzie tylko wzmacniał trendy inflacyjne.

Dlatego tylko poprzez edukację, można podnosić świadomość społeczną, aby konsumenci nie ulegali takim zagrywkom jaka była realizowana z chwilowymi niedoborami cukru, co przypominam sztucznie wywindowało ceny, wykorzystując ekonomiczną niewiedzę i zakupowe emocje.

Dlatego serdecznie zapraszam do lektury mojego artykułu, bo wiedza potrafi zmieniać nasze życie, tym bardziej, że ekonomiczne pojęcia tłumaczę w sposób bardzo obrazowy, pozwalający podstawy ekonomii przyswoić każdemu.

(...) Powyższa treść to tylko część artykułu. Aby przeczytać całość i uzyskać dostęp do źródeł należy się zalogować

   
Logowanie jest konieczne, bo treści publikowane na Polskim Fejsie nie zawsze zgodne są z ogólnym przekazem głównych mediów. Dlatego tylko zalogowanie umożliwia odszyfrowanie części artykułów, aby nie była widoczna dla botów wyszukiwarek, które mogłyby Polskiego Fejsa ocenzurować.
Poniżej przydatne linki: Techniczne możliwości Polskiego Fejsa
5 komentarzy
  1. Z tego co dało się ostatnio zauważyć, to aktualna spekulacja cenami wygląda tak, że bez ekonomicznego uzasadnienia podnosi się przesadnie (nawet o 200-500%) cenę na jakiś produkt, zaskakując klientów. Następnie “wspaniałomyślnie” obniża się cenę tego produktu i klienci “cieszą się”, że już płaca “tylko 100-200%
    więcej.

  2. Dzięki za wyczerpujące uzasadnienie 🙂

  3. Rząd także swoimi działaniami może pogłębić inflację lub ją redukować tak sano ceny im wyzszy wat tym producent potem da wyższą cenę bo tak samo za surowiec do wyrobu produktu musi płacić vat , wyższa cena paliwa wyższe koszty transportu wyższa cena prodyktu i tak dalej

  4. Podoba mi się Twój tekst, zawierający wiele ciekawych spostrzeżeń, zależności kształtujących poziom cen, rzutujących na wielkość inflacji. Warto sobie wiele z nich zapamiętać, jak choćby to, że analizując uciążliwość inflacji powinniśmy uwzględniać wzrost płac. Bo jeśli przy inflacji 16% moja płaca wzrosła także o 16% to realnie nie odczuję wzrostu cen, bo kupię to samo co wcześniej. I dlatego także jeśli PiS obiecał coroczny wzrost płacy minimalnej to ten wzrost powinien przekraczać poziom inflacji. I z tego co wiem tak się dzieje.
    ps. Inflacja galopująca jest wówczas, gdy jest dwucyfrowa, czyli powyżej 10%.

Zostaw komentarz