Ciekawostki na temat naszej planety

Zaskakujące ciekawostki na temat naszej kochanej planety, które udowadniają, że chcą zrobić z nas idiotów. Mój nowy tekst oparty na badaniach nie tylko naukowców z Polskiej Akademii Nauk. Dostępny jest pod tym linkiem. Jeśli widzicie dajcie proszę znać ❤️, aby inni też widzieli.

(...) Powyższa treść to tylko część artykułu. Aby przeczytać całość i uzyskać dostęp do źródeł należy się zalogować

   
Logowanie jest konieczne, bo treści publikowane na Polskim Fejsie nie zawsze zgodne są z ogólnym przekazem głównych mediów. Dlatego tylko zalogowanie umożliwia odszyfrowanie części artykułów, aby nie była widoczna dla botów wyszukiwarek, które mogłyby Polskiego Fejsa ocenzurować.
Poniżej przydatne linki: Techniczne możliwości Polskiego Fejsa
35 komentarzy
  1. Jak skomentować lub polubić tekst jeżeli nie mogę go przeczytać, bo mam 10pkt?

    • Coś jest nie tak z tą punktacją, żeby przeczytać jakikolwiek artykuł to oddajesz 50 pkt., a za komentarz dostajesz 2 pkt. Polski Fejs zmień tą punktację bo padniesz.

  2. Dziękuję za bardzo ciekawy artykuł. Chciałbym jednak rozstrzygnąć 2 informacje które na razie się mi nie kleją. Pierwszą zacytuję: “Zaznaczam zarazem, że tyle CO2 ile człowiek wyemituje stanowi około 5% tego co emituje naturalnie sama planeta zgodnie z raportami IPCC” – Jeśli możesz wskazać źródło tej informacji będę wdzięczny. W artykule PAN wskazano z kolei, że emisja antropogeniczna jest o dwa rzędy wielkości większa niż emisja z wulkanów. Rozumiem, że mogą być różne źródła emisji, a brakuje mi oglądu całości np w formie bilansu. Pozdrawiam

  3. Niestety Polska też rozwiała technologie spalania węgla, słyszałem kiedyś (15 lat temu?) – że jesteśmy liderem w tym zakresie, wtedy może byliśmy. Ale dziś już mamy plan zamknięcia wszystkich kopalń, więc się zwijamy w tym zakresie. Kopalnie są likwidowane często tak, że nie da się do nich już wrócić (zalewane są wodą)

  4. Gdybyśmy nie byli w Unii, to nie musielibyśmy myśleć tak jak nam karzą i wtedy moglibyśmy inwestować w elektrownie węglowe.
    Co do atomu, to teraz chyba najlepsza opcja dla nas.

  5. Mądrego to i przyjemnie poczytać 😊. Bardzo ciekawy artykuł dziękuje .

  6. W temacie polecam książkę “Kryzys klimatyczny?” Stevena E. Koonina – byłego podsekretarza stanu do spraw nauki u Baracka Obamy (a więc ciężko mu przypiąć łatkę jakiegoś “prawaka”, “trumpisty” itp.). Rozprawia się praktycznie z całą tą parareligią klimatystów.

    • Dzięki – poczytam.

    • jako negacjonista owszem… dlaczego nie podwazył całej teori globalnego ocieplenia… czemu nie ubiega o nobla… w jakim czasopismie powazanym naukowym opublikował swoje rewelacje… ?

      • @marek-grys Nie można podważyć naturalnych procesów zachodzących na Ziemi. Można tylko się zastanowić, czy człowiek może te procesy powstrzymać. W mojej ocenie nie może, aczkolwiek człowiek może takie procesy wzmacniać.

        • Ale nikt nie podważa… problem ze aktyualny wzrost jest tylko spowodowany naszymi działaniami od 150 lat….

          Klimat dawniej się zmieniał. To logiczne. Wszystko w naszym wszechświecie ulega zmianie. Nie tylko Ziemia ulega zmianie, ale nawet nasza gwiazda Słońce. My też się zmieniamy jak rośniemy i dojrzewamy oraz starzejemy się jak wiele innych organizmów biologicznych na Ziemi. tak też logiczne to jest, że klimat się się zawsze zmieniał i będzie zmieniać się na Ziemi.
          Negujący zmiany klimatu nie zastanowią się ad tym, co mogło w ciągu zaledwie 170 lat ocieplić tak cały glob ziemski. Jak oni to wyjaśnią, że niby to są zmiany naturalne, skoro od końca lat 70 satelity mierzą wszystko to co się dzieje na Ziemi i nad nią.
          Naukowcy zaobserwowali różnicę pomiędzy bilansem energetycznym z lat 90, a teraz. Energia słoneczna przychodząca do powierzchni planety jest względnie stała, ale energia cieplna w podczerwieni w troposferze wzrasta i ogrzewa się. Natomiast mniej jej uchodzi do stratosfery, która przez to ochładza się. I ogólnie mniej energii cieplnej uchodzi w kosmos, a więcej jest jej zatrzymywanej przez rosnące koncentracje gazów cieplarnianych: dwutlenek węgla, metan, podtlenek azotu i w mniejszym stopniu gazy przemysłowe (w tym freony) i w jeszcze mniejszym stopniu przez ozon troposferyczny. Gdy planeta nagrzewa się, to też więcej zatrzymuje pary wodnej. Jednak gdy robi się chłodniejsza, jej zawartość spada.
          Ale tak naprawdę jak negujący zmiany klimatu wywołane przez człowieka wyjaśnią nam wzrost temperatury planety o prawie 1,5 stopnia Celsjusza w ciągu zaledwie 170 lat?
          No niech nam to negacjoniści klimatyczni wyjaśnią.
          Słońce? Nie. Jego aktywność słoneczna cały czas spada od lat 80 XX wieku. Gdyby to było Słońce, to by wszystkie warstwy atmosfery był bardzo ciepłe, łącznie ze stratosferą. Wszystko dokładnie mierzą satelity. To nie może być Słońce.
          Wulkany? Nie. Erupcje wulkaniczne wulkanów przede wszystkim wydzielają do atmosfery dwutlenek siarki oraz pyły i popioły. Tak więc, w mniejszym stopniu ulatnia się do atmosfery dwutlenek węgla. Ogólnie mówiąc zwykłe wulkany mają efekt chłodzący, a nie ogrzewający planetę. Satelity też to mierzą, tak samo jak urządzenia naziemne. Więc, jaka miałaby być to naturalna zmiana?
          Prądy morskie? Nie. Bo odpowiadają one za sprzężenia zwrotne w systemie klimatycznym. Dodatnie podnoszą temperaturę, a ujemne ją obniżają. Zresztą w jaki sposób miałyby one przez 170 lat rozgrzewać planetę do 1,45 stopnia Celsjusza w 2023 r.? Niech to negacjoniści wyjaśnią. I również prądy morskie są mierzone przez satelity.
          Zmiany pola magnetycznego Ziemi? Nie. Wprawdzie czasem występują zakłócenia satelitarne, elektroniczne, komputerowe na Ziemi przez burze słoneczne, ale nie ma to żadnego wpływu na zmiany klimatu. Te zjawiska raczej wywołują poważne perturbacje atmosferyczne w jonosferze planety, ale nie w troposferze. I rozciąga się ona od najniższej krawędzi mezosfery (ok. 50 kilometrów nad powierzchnią Ziemi) do przestrzeni kosmicznej, ok. 1000 km nad powierzchnią Ziemi.
          A co według negacjonistów powoduje topnienie lodu morskiego w Arktyce i Antarktyce? Co powoduje ubytek masy na ladolodach Grenlandii i Antarktydy? Co powoduje topnienie lodu na lodowcach górskich? Satelity od końca lat 70 mierzą nie tylko topnienie lodu morskiego, ale i też od lat 90 ubytek masy lodowej na Grenlandii i Antarktyce. Mierzą ubytek lodu i śniegu na większości szczytów górskich. Mierzą też spływ wód śródlądowych do oceanów. A wszystko to powoduje wzrost poziomu morza, mierzony także przez satelity od lat 90. Tak samo przez nie jest mierzona od lat 90 energia cieplna oceanów, która rośnie od połowy lat 70 XX w.
          No niech negacjoniści wytłumaczą to, w jaki sposób naturalnie miałoby się to dziać. Co miałoby przez 170 lat rozgrzewać planetę i spowodować wzrost temperatury o wspomniane 1,45 stopnia Celsjusza. Trzeba mieć naprawdę bardzo dużo złej woli, by nie dostrzec ciężkiej pracy naukowców. Wszystkich klimatologów, paleoklimatologów, glacjologów, geofizyków, geochemików, biologów morskich i biologów zajmujących się ekosystemami lądowymi itp.
          Jeśli ludzie negujący zmiany klimatu na wiele irracjonalnych sposobów kwestionują te żmudne prace naukowców, badających klimat co najmniej od lat 50 XX w., to są po prostu bardzo dziecinni.
          Negowanie prac klimatologów jest po prostu obciachowe.

      • Stworzyć kłamstwo jest nieporównanie łatwiej, aniżeli jemu zaprzeczyć.

  7. Artykuł bardzo ciekawy, szczególnie interesująca jest dla mnie informacja o CO2. Pozdrawiam.

  8. Bardzo wartościowy artykuł, dziękuję I pozdrawiam!

  9. Bardzo ciekawy artykuł. Dziękuję.

  10. Dziękuję Janie 🙂

  11. Rewelacyjny artykuł. Gratuluję Tobie i licznym profesorom z PAN. Polecam innym jego lekturę.

Zostaw komentarz