Uważam, że zawsze powinniśmy mieć wolność wyboru wobec technologii jaką uznamy za najlepszą i najbardziej optymalną. Przedwczoraj jednak postanowiono definitywnie naszą wolność ograniczyć, poprzez zakazanie możliwości rejestracji samochodów spalinowych od 2035 roku. I chociaż w najbliższym czasie nie będziemy mieli infrastruktury energetycznej pozwalającej na naładowanie w jedną noc np. 1,7 milionów samochodów elektrycznych w Warszawie, to jak widać nikogo w UE taka argumentacja o braku infrastruktury nie interesuje. Stwierdzono bowiem, że nie możemy już sami o sobie decydować, bo trzeba zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o niecały miliard ton. Czyli tyle, ile wg szacunków emituje transport drogowy w całej UE. Na podstawie powyższego uznano, że przy 42 miliardach ton dwutlenku węgla emitowanego przez inne kraje poza Unią Europejską i 770 miliardach ton emitowanych przez samą naszą planetę rocznie, redukcja niecałego miliarda ton CO2 stanowi wartość, która uratuje ludzkość. Hmm… 🤔 W ten sposób w pewnym sensie uchwalono nakaz dalszego spalania ropy i gazu w europejskich elektrowniach, aby mieć odpowiednią moc, by naładować te wszystkie potencjalne samochody elektryczne. 🤷♂️ Wydaje się zbyt absurdalne, aby było prawdziwe? A jednak...
(...) Powyższa treść to tylko część artykułu. Aby przeczytać całość i uzyskać dostęp do źródeł należy się zalogować
Poniżej przydatne linki: Techniczne możliwości Polskiego Fejsa
Hildegarda
Ja nie moge zrozumiec takiego postepowania. Mieszkam w USA ale nie ma takiej sruby napedzajacej jak w Europie.Tutaj sa przepisy i kazdego roku trzeba zrobic test na emisje spalin we wlasnym samochodzie ( jedynie niemieckie auta nowe,ktore chcieli Niemcy wepchac tutaj przekraczaly wszelkie granice i placili bajonskie sumy.W roku 2020 ponad 22miliony) i ludzie respektuja prawo. Polecam artykul na temat redukcji spalin :https://ecology.wa.gov/issues-and-local-projects/education-training/what-you-can-do/reducing-car-pollution#:~:text=Burning%20gasoline%20and%20diesel%20f
Jan z Dzikowa
Jestem bardzo sceptyczna wobec tego rozporządzenia. Ludzie w Europie dopiero teraz zaczynają sobie uświadamiać, co ich czeka i dopiero teraz zaczynają o tym dyskutować. Zaczynają zbierać informacje i okazuje się, że w tym rozporządzeniu nic się nie spina. Drobny przykład: komponenty do baterii elektrycznych będą tylko i wyłącznie drożeć; w dodatku, niezbędnego do produkcji samochodów elektrycznych litu na terenie UE nie ma. Jest trochę w Portugalii, trochę w Szwecji – ale trzeba by zrujnować środowisko, żeby go wydobywać. I takich absurdów jest znacznie więcej.
Rzeczywistość pokazuje, że konieczna jest jakaś refleksja nad tym dokumentem, bo jego założenia są zwyczajnie niemożliwe do realizacji. Moja prognoza jest taka, że rozporządzenie to nie wejdzie w życie w 2035 roku. W następnym roku, po wyborach do Parlamentu Europejskiego, prawdopodobnie będzie nowa Komisja Europejska i to zostanie zmienione. Nie zmienia to jednak faktu, że to rozporządzenie już teraz przynosi szkody: destabilizuje rynek i pozbawiając go przewidywalności blokuje inwestycje. Wszyscy się boją, bo nie wiedzą czego się spodziewać” – eurodeputowana Anna Zalewska (PiS)
Jan
We wtorek 28 marca Rada Unii Europejskiej przyjęła przepisy, które pozwalają na redukcję CO2 o 55 proc. dla samochodów osobowych i o 50 proc. dla aut dostawczych. Takie wartości mają obowiązywać do 2034 roku. Wraz z 2035 rokiem, ma dojść do całkowitej redukcji emisji CO2.
Polska była jedynym państwem członkowskim, które nie zgodziło się na takie przepisy. Bułgaria, Rumunia i Włochy to kraje, które postanowiły się wstrzymać od głosu. Premier Polski Mateusz Morawiecki odniósł się do sprawy za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych.
https://i.pl/morawiecki-o-zakazie-sprzedazy-aut-spalinowych-nie-do-zaakceptowania-przez-pis/ar/c1-17417039
Łukasz
Nie zgadzam się ani na te durne pomysły, ale bardziej nie zgadzam się, by premier nie mlbyl w stanie wpłynąc na takie regulacje narzucane jemu własnemu państwu. To jest jakiś abaurd
Jan
Dziwne jest to, że zdecydowana większość państw, które są w UE reprezentowane przez ludzi o zdrowych zmysłach, więc raczej rozsądnych, zagłosowała za tymi regulacjami. Trudno mi to pojąć.
Łukasz
Jesteś teraz w Mongolii? 🙂
a zakaz oczywiście absurdalny, wszystko zgoda 100%.
ponoć da się łatwo obejść, z tego, co mówił ostatnio Ziemkiewicz, samochody hybrydowe (malutki silnik elektryczny, a reszta spalinowa) ponoć się kwalifikują jako zeroemisyjne. Generalne jeden wielki absurd, który niczemu nie służy, na pewno nie przyrodzie. Czemu? Jakieś inżynierii społecznej? – czy prościej – grupie interesów, wyprowadzeniu zysków z Arabii Saudyjskiej do państw z dużym kapitałem (patrz Niemcy), które teraz będą produkować baterie na potęgę? pewnie jest to wiedza poza zasięgiem nas, prostych ludzi.
Radosław Kordowski
Nie, nie jestem. Byłem i jakoś tak mi mongolska zieleń się skojarzyła z pochłanianiem CO2 😉