Czy poprzez to, że ponosimy obecnie ogromną cenę niesionej pomocy wychodzimy na tym coraz gorzej? 

Obserwujemy właśnie jedną z wielu konsekwencji pandemii, gdzie media, które wcześniej często zmanipulowane przekazem lobbystów farmaceutycznych wprowadzały nie tylko decydentów, ale nas wszystkich w błąd i dzisiaj pozostają dla wielu nierzetelne. Taką sytuację braku zaufania do mediów, polityków wykorzystuje właśnie putin, przeprowadzając atak na Ukrainę i tworząc własną machinę propagandy.

Putin bandycko atakując Ukrainę liczył właśnie na to, że uda mu się przekonać Rosjan, że tej wojny tak właściwie nie ma, że to tylko „operacja” wojskowa, a cała wojenna narracja to kolejny „spisek” zachodu. 

Zatrważające jest dla mnie jednak to, że niestety tak wiele osób w Polsce takiej fałszywej narracji tworzonej przez propagandę putinowską ulega.
Niektóre osoby wręcz uważają, że zbombardowane miasta, szpitale, szkoły to kolejna medialna ściema i ukraińska propaganda, a informacja o ocalałych obrońcach zbombardowanej wyspy, jest dowodem na to, że wszystko jest wykreowaną farsą. Niektórzy wręcz twierdzą, że ta cała wojna to teatr sfingowany przez Ukrainę i reżyserowany przez USA, że wszystkie dokumenty i filmy udowadniające atak na ludność cywilną zostały spreparowane. Jesteście w szoku? Przyznaję, że czytając niektóre komentarze też jestem… 😱

Jeszcze większy problem w tym, że taką narrację w Polsce podsycają sami politycy.
Np. Pan Korwin, jeden z czołowych liderów Konfederacji, który chyba jako jedyny człowiek w Polsce opublikował na swoim profilu FB oświadczenie putina próbujące tłumaczyć putinowskie działania, a wczoraj napisał, że należy podziwiać Rosję.🤮

Rozumiem, że około 10% wyborców PIS mogło się zawieść na stymulowanych przez „doradców”, a może bardziej lobbystów farmaceutycznych działaniach rządu w czasie pandemii, ale zupełnie nie rozumiem, jak można nadal popierać ludzi takich jak Janusz Korwin, który w mojej ocenie swoimi wypowiedziami i niektórymi działaniami od lat wspiera Rosję i putina i czyni to w coraz mniej zakamuflowany sposób. 

Być może ktoś z wyborców Konfederacji teraz pomyśli:

jak mogę podejrzewać Pana Korwina o sympatyzowanie z Rosją, który przecież w 92 roku chciał wykazać agentów komunistycznych w Sejmie?

No właśnie na tym polega ten paradoks, że Uchwała lustracyjna z 92 roku, której autorem był Pan Korwin dotyczyła owszem agentów komunistycznych, ale z pominięciem współpracowników, agentów Wojskowej Służby Wewnętrznej, która przypominam wraz z SB brała czynny udział w walce i mordowaniu Żołnierzy Niezłomnych (przez komunistów wyklętych!) 

Tutaj na WIKI możecie poczytać czym się zajmowała ta służba: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojskowa_Służba_Wewnętrzna 

Ten często pomijany istotny szczegół, pokazuje prawdziwe intencje rozwalenia rządu Premiera Olszewskiego przez Korwina i swoiste zaszachowanie środowisk prawicowych, które owszem chciały przeprowadzić taki proces, ale nie na zasadach określonych przez Korwina.

Ktoś z Sympatyków Konfederacji pomyśli, że wyłączenie agentów, współpracowników WSW przez Korwina to czysty przypadek. No to przeanalizujmy ten przypadek. 

Tutaj oryginał wspomnianej Uchwały http://static1.money.pl/d/akty_prawne/pdf/MP/1992/16/MP19920160116.pdf, gdzie nie ma słowa o Wojskowej Służbie Wewnętrznej.

Podobnie jak w przypadku analizy dlaczego Papież Franciszek nie napomina chrześcijańsko putina, analogicznie postanowiłem się zastanowić, dlaczego Korwin darzy taką wielką sympatią prezydenta Rosji. 

I podobnie jak u Papieża Franciszka, prawdopodobnie wpływ na dzisiejszy rosyjski sentyment Korwina do Rosji mają czasy młodzieńcze. Nie wiem czy wyborcy Konfederacji mają świadomość, ale Pan Janusz Korwin w młodości należał do ZMS, czyli Związku Młodzieży Socjalistycznej, która ideowo, politycznie i organizacyjnie była podporządkowana PZPR.

Później przez 20 lat należał do Stronnictwa Demokratycznego, które również było ściśle powiązane z PZPR, czyli „czerwonymi komuchami”, którzy wykonywali w Polsce rozkazy Kremla na mocy których skazywali i mordowali Żołnierzy Niezłomnych. Oczywiście dzisiaj, aby mieć poparcie prawicy i zabiegać o prawicowo – narodowe głosy, Korwin gra w nutę antykomunistyczną, tylko problem w tym, że przez ponad 20 lat z tymi komunistami z SD się trzymał.

I w tym momencie nie generalizuję wszystkich, bo jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy w PRL należeli do PZPR tylko dlatego, aby utrzymać pracę w urzędach, czy sądownictwie. Nawet w PIS jest kilka takich osób, które się później „nawróciły”. Jednakże Korwin nie musiał należeć do SD, bo utrzymywał się z grania w brydża, zatem należał do SD przez 20 lat, bo to mu odpowiadało ideologicznie.

Reasumując, to czy ktoś musiał należeć do takich komunistycznych struktur politycznych, aby nie stracić pracy, czy należał do nich bo chciał, wyraziście świadczy o swoistym sposobie myślenia, który w przypadku Korwina i Jego wypowiedzi jest bardzo bliski dzisiejszym ideom putina, który przypominam wywodzi się z komunistycznego KGB.
Z tego powodu nawet nie próbujcie szukać na profilu Korwina wspomnień o Witoldzie Pileckim, czy innych prawdziwych niezłomnych Bohaterach. Szybciej znajdziecie tam dzisiejszą putinowską narrację i wszelkie proby tłumaczenia działań Rosji i przekonywanie, że za ludobójstwo w Buczy odpowiadają Ukraińcy.  

Oczywiście trzeba Korwinowi oddać to, że w czasach PRL był niepokorny i podobno próbował nawet komunistów przekonać do idei liberalno-wolnorynkowych, za co został na chwilę internowany. Aczkolwiek po bliższym poznaniu „towarzyszy”, podobnie jak Wałęsa w Arłamowie, podpisał lojalkę o współpracy z komunistami (co udowodniła szafa Kiszczaka) i do dzisiaj nie wiadomo, na ile ta lojalka Korwina miała wpływ na skłócanie przez Niego środowisk Solidarności w latach 82—89. Przypominam, że na zjazdy „Solidarności” nie był często zapraszamy, bo już wtedy był przez niektórych podejrzewany o współpracę z UB i pozorną kreację się na przeciwnika Kremla. Na poniższym nagraniu – wywiadzie Korwin potwierdza swoje kontakty z „Towarzyszami” i wspomina z wielkim entuzjazmem Kiszczaka jako prawdziwego mistrza. Czy z takim szacunkiem o Kiszczaku, który odpowiadał za morderstwa i brutalną pacyfikację strajkujących, może się wypowiadać osoba, która rzekomo brzydzi się komunistami? Odpowiedzcie sobie sami – tutaj wspomniany wywiad: https://fb.watch/dmXwP2qQy-/

Nie wiadomo również, na ile ta lojalka Korwina miała wpływ w 92 roku, gdy tak jak wyżej wspomniałem zaszachował swoją Uchwałą środowiska PC, ZChN i KPN (wyprzedził, to co zamierzali wykonać, tylko w innym czasie) i w ten sposób zmusił ówczesnego Ministra MSW Antoniego Macierewicza w rządzie Olszewskiego do wykazania komunistów w Sejmie (przypominam z pominięciem współpracowników WSW), gdzie nie istniał jeszcze IPN, a ogrom dokumentów agentury UB, nie był jeszcze wystarczająco dobrze przeanalizowany.
To wszystko powodowało perfekcyjny polityczny szantaż Korwina i swoisty chichot Rosji, bo gdyby rząd Olszewskiego nie chciał wykonać tego projektu Uchwały, to Korwin miałby argument, że Olszewski na czele z PC, ZChN i KPN bronią komunistów. Dlatego to był polityczny szach, bo Korwin z uwagi, że miał kontakt z „towarzyszami” czego dzisiaj nie ukrywa, wiedział też o Bolku i innych agentach. Dlatego przypuszczam, że jako zawodowy brydżysta słusznie przewidywał, że zmuszenie Pana Antoniego Macierewicza do ujawnienia informacji, że Wałęsa był Bolkiem spowoduje „Nocną Zmianę”, czyli upadek rządu Olszewskiego wspieranego przez Kaczyńskich. Powyższe potwierdza fakt, że jego dawni koledzy z UD, wraz z KLD i PPG dosłownie dzień po przyjęciu Uchwały Lustracyjnej złożyli wniosek o udzielenie rządowi Olszewskiego wotum nieufności. (złożył ten wniosek Pan Rokita, późniejsze PO) Korwin wiedział też, że jeśli Macierewicz część agentów na słynnej liście ukryje np. Wałęsę, to w ten sposób ich zalegitymizuje, na kolejne lata. Dlatego z tej perspektywy, to już nie był tylko polityczny szach, to był polityczny szach-mat. 

Przypominam, że rząd Olszewskiego był pierwszym rządem wybranym w prawdziwie wolnych wyborach i stał się wyłomem w perfekcyjnie ułożonym planie postkomunistów. Dlatego jego obalenie było dla postkomunistów priorytetem. Szczególnie dlatego, że rząd Olszewskiego sprzeciwiał się zaplanowanej w Magdalence prywatyzacji majątku narodowego za przysłowiowy bezcen, bo przy galopującej hiperinflacji do której dzisiejsza inflacja nie ma żadnego porównania i mrożeniem dewiz przez Balcerowicza, co powodowało, że można było kupić przedsiębiorstwa Polski za kilkaset dolarów. Reasumując, kreujący się na wielkiego antykomunistę Korwin, swoją Uchwałą obalił rząd Olszewskiego powodując tym samym, że „kumple” komunistów wrócili do władzy i mogli później kontynuować rozkradanie Polski w białych rękawiczkach. Czyż takie działanie nie przypomina działania agenturalnego? 

Dlatego patrząc z perspektywy sympatii Korwina do klimatów PRL i ówczesnych „towarzyszy” z SD, czy Młodzieży Socjalistycznej, obecna „wolnorynkowa” Rosja jest w pewnym sensie spełnieniem tego, o co walczył w SD, a jego młodzieńczy sentyment do klimatów dyktatury, a nie („tfu demokracji” jak często dopowiada) widać w ostatnich Jego wypowiedziach próbujących wybielać dyktatorskie działania putina. 

W ten właśnie sposób Korwin, który był niejednokrotnie gościem w telewizjach rosyjskich, gdzie zawsze z wielkim szacunkiem wypowiadał się w języku rosyjskim o putinie, czy łukaszence, a dzisiaj manipuluje swoimi młodymi nie znającymi historii wyborcami, sugerując, że niepotrzebnie pomagamy Ukrainie, bo to dla nas nadmierny koszt, bo to nie jest nasza wojna. Wręcz sugeruje w swoich wpisach, że powinniśmy się bać Ukrainy, a nie Rosji. Takie działania oceniam osobiście jako bardzo szkodliwe dla Polski, aby nie napisać mocniej.

Być może młodzi wyborcy są zaskoczeni powyższą historią, jednakże takie są historyczne fakty (można łatwo zweryfikować, szczególnie sugestywne pominięcie WSW w Uchwale Lustracyjnej), że Polski kapitał narodowy został wyprzedany za znacząco zaniżoną wartość, co obecnie przekłada się na dzisiejszą ekonomiczną sytuację Polski i bezrobocie w niektórych regionach Polski i niestety mało kto już pamięta, że to właśnie Korwin poprzez swoją Uchwałę wywołał „Nocną Zmianę” i do powrotu postkomunistów się pośrednio przyczynił. 

Dlatego drogi sympatyku Konfederacji zadaj sobie proste pytanie:

czy naprawdę wierzysz w to, że lepiej byłoby, gdyby ruski z rozpędu wjechały do Polski, a putin został prezydentem Polski – absurdalne?
Dla Korwina najwidoczniej nie, bo zgodnie z przytoczoną wypowiedzią Korwin gardzi demokracją i uważa, że putin byłby świetnym Prezydentem Polski. 

https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/813933,korwin-mikke-oczywiscie-uwazam-ze-pan-putin-bylby-swietnym-prezydentem-polski.html.amp

Zresztą, to nie tylko wypowiedzi Pana Korwina („tfu demokracja”) są dla mnie zatrważające. Wypowiedzi Pana („szczęść Boże – będziesz wisiał”) Brauna są również delikatnie mówiąc nie na miejscu. Przypomnę, że Pan Grzegorz Braun jako jedyny poseł głosował przeciw Uchwale podjętej 27 stycznia 2022 w Sejmie (czyli przed wybuchem wojny), a której treść brzmiała:

„Sejm Rzeczypospolitej Polskiej z niepokojem obserwuje działania Federacji Rosyjskiej wymierzone przeciwko Ukrainie. Aktywność ta stwarza poważne ryzyko wywołania konfliktu zbrojnego i zdestabilizowania Europy, co godzi w interesy Rzeczypospolitej Polskiej. Apelujemy do rządów państw NATO i Unii Europejskiej o udzielenie wszechstronnego wsparcia Ukrainie, która znalazła się w obliczu wojny, oraz o stanowczą reakcję państw członkowskich Unii Europejskiej i Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, wobec agresji Federacji Rosyjskiej”

Jak myślicie, jak głosował Pan Korwin?

Już odpowiadam: Nie głosował!

Tutaj dowód: http://orka.sejm.gov.pl/Glos9.nsf/nazwa/47_37/$file/glos_47_37.pdf

I to nie jest tak, że nie było go w Sejmie, był, bo 2 minuty później już głosował.
http://orka.sejm.gov.pl/Glos9.nsf/nazwa/47_38/$file/glos_47_38.pdf

Wracając jednak do meritum tego artykułu:
– tak, to prawda, że ponosimy obecnie ogromne koszty tej wojny wysyłając na Ukrainę nasz militarny sprzęt, czy udzielając socjalnej pomocy naszym ukraińskim sąsiadom. 

Aczkolwiek warto też wspomnieć, że zgodnie z doniesieniem medialnym mamy zarobić około 3 miliardy za sprzedaż KRAB’ów (największy kontrakt jeśli chodzi o sprzedaż sprzętu militarnego w historii Polski) https://wpolityce.pl/polityka/601022-polska-dostarczy-ukrainie-ponad-50-sztuk-armatohaubic-krab

Tak, to prawda, że nie zaplanowano takich szczególnie socjalnych wydatków w budżecie Polski na 2022 rok. Nie zaplanowano, bo nikt nie spodziewał się tego, że putin może zachowywać się tak jak zachowywał się hitler 83 lata temu i bezpardonowo zaatakuje niepodległy kraj, łamiąc przy tym wszelkie umowy międzynarodowe, dopuszczając się ludobójstwa i zmuszając ludzi do wysiedlenia. 

Czy mamy jednak jakieś inne wyjście?

Jeśli mamy w sercu patriotyzm, to naszym interesem narodowym jest właśnie to, aby ta wojna, którą wywołał putin była jak najdalej od granic Polski. 

No chyba, że ktoś chce zachować się jak zdrajca interesu Polski i poprzez zaprzestanie wspierania Ukrainy, chce pośrednio wspierać atak putina.

Pojawiają się jednak głosy, że pomagając Ukrainie sami się narażamy, bo to nie jest nasza wojna. 

Na tego rodzaju argumenty odpowiem w ten sposób: 

putin najeżdżając i bombardując suwerenny kraj bez formalnego wypowiedzenia wojny pokazał całemu światu, że może zaatakować każdy kraj. Zatem wszystkie kraje, szczególnie te z dawnego bloku wschodniego (w tym Polska), są i cały czas były narażone na rosyjski atak. Właśnie dlatego należy działać strategicznie, aby już teraz osłabiać militarne możliwości Rosji.

Już w 2008 roku Prezydent Lech Kaczyński przewidział działania putina wypowiadając słynne słowa: że dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, a później być może mój kraj – Polska. 

Pamiętacie jak Prezydent Polski zorganizował w stolicy Gruzji wiec Prezydentów NATO, gdzie wypowiedział te słowa? Czy wiecie, że obecność prezydentów NATO zatrzymała wtedy rosyjskie czołgi pod Tbilisi i dalszą inwazję Rosji? Polecam w tym kontekście obejrzeć film „5 dni wojny”, a po nim nie polecam czytać peanów na cześć putina wypowiadanych przez Korwina, bo efekt wymiotny murowany. 🤮

Niestety w konsekwencji 2 lata później śp. Prezydent Lech Kaczyński i wielu innych wybitnych Polaków zapłaciło za pokrzyżowanie planów Rosji najwyższą cenę.
A to, że to nie była zwykła katastrofa potwierdził ostatnio były wicepremier Rosji Dmitrij Rogozin, który reagując na wizytę Jarosława Kaczyńskiego w Kijowie ironicznie napisał:
„Przyjedź do Smoleńska, porozmawiamy”. 

https://www.wprost.pl/amp/10656520/szokujace-slowa-bylego-wicepremiera-rosji-do-jaroslawa-kaczynskiego-przyjedz-do-smolenska-porozmawiamy.html

Ponadto w ostatnim raporcie podsumowującym prace Komisji Macierewicza, koronnym dowodem oprócz wykazania manipulacji w odczytach dźwiękowych czarnych skrzynek, jest raport trzech niezależnych międzynarodowych komisji, które na szczątkach Tupolewa wykryły nie tylko Trotyl, lecz inne materiały wybuchowe, których najczęściej używają terroryści. 

O tym się już dzisiaj nie mówi, bo Polacy są tym tematem zmęczeni, jednak Ukraińcy wiedzą jaka jest prawda i dlatego na wystrzeliwanych artyleryjskich pociskach piszą flamastrem –
„za Kaczyńskiego”.

Nie będę jednak tego wątku tutaj bardziej rozwijał, bo na temat Smoleńska i końcowego raportu stworzyłem osobny artykuł, który dostępny jest tutaj: 

👉 https://polskifejs.pl/koncowy-raport-komisji-antoniego-macierewicza/

Aby jednak lepiej uargumentować tezę, że obecny atak putina to nie jest przypadek, a wyrafinowany plan, warto przypomnieć, że o neoimperialnych planach putina pisał już 12 lat temu do Unii Europejskiej Jarosław Kaczyński wywołując szyderczy śmiech Donalda Tuska, czy Radosława Sikorskiego, który obraźliwie zasugerował, aby Jarosław Kaczyński odstawił „proszki”. Tutaj więcej na ten temat:

👉 https://wpolityce.pl/polityka/587420-tak-po-atakowala-prezesa-pis-za-ostrzezenia-dot-putina

Co ciekawe Donald Tusk śmiał się z Jarosława Kaczyńskiego, bo jako „Prezydent Europy” zbytnio nie hamował budowy Nord Strem 2 po bezprawnym zajęciu Krymu przez Rosję w 2014 roku. W związku z powyższym to nie jest tak, że nagle putin oszalał. Putin od lat konsekwentnie realizuje swój plan odbudowy wielkiej Rosji na kształt ZSRR i skoro ten plan potwierdzają kolejne działania Rosji, to należy strategicznie wobec tego planu przeciwdziałać. Dlatego pomaganie Ukrainie to działanie strategiczne, a wszelkie koszty z tym związane są konieczne i niestety wymuszone. Tym bardziej jeśli tej wysokiej ceny teraz nie poniesiemy, to już za kilka lat trzeba będzie się szykować na bycie republiką zależną od Rosji. Na całe nasze szczęście Ukraina nie zamierza być wasalem Rosji tak jak Białoruś i tak samo Polska nie zamierza wrócić do czasów PRL i pełnego poddaństwa pod Kreml jakie przypominam, było za czasów ludzi dzisiejszej nie tylko Lewicy, ale również dawnych „towarzyszy” Korwina.

Przecież gdyby nie heroiczny opór Ukrainy, gdyby Polska i Anglia jeszcze przed wybuchem wojny nie dostarczyła świetnie spisujących się przeciwpancernych wyrzutni rakietowych, gdyby Rosji udało się bez większych strat szybko pokonać Ukrainę, to przecież nie można wykluczyć tego, że mając zgromadzone około 100 tys. żołnierzy niedaleko naszej granicy, Rosja z rozpędu mogłaby próbować zająć również wschodnią cześć Polski. 

Wielce prawdopodobne byłoby wówczas to, że profesor Kissinger, podobnie jak w przypadku Ukrainy, również sugerowałby, że Polska powinna spełnić rosyjskie żądania i oddać część swojego terytorium, aby zakończyć wojnę. Przypuszczam również, że uzależnione od Rosji Niemcy i Francja prawdopodobnie przyłączyłby się do tego głosu. 

Dlatego patrząc strategicznie nie wolno do tego dopuścić i ponownie podkreślam, że należy już teraz wspierać Ukrainę za wszelką cenę, aby zatrzymać ekspansję terytorialną Rosji na granicy Ukrainy, a nie Polski. Dlatego Jarosław Kaczyński słusznie sugerował, że potrzebna jest misja pokojowa NATO na kształt np. KFOR i miał 100% rację, bo tutaj nie chodzi o działania stricte ofensywne NATO, tutaj chodzi o działania obronne i instalację kilku amerykańskich baterii Patriot, które mogłyby przechwytywać rosyjskie pociski rakietowe skierowane w osiedla mieszkalne, czy infrastrukturę strategiczną i wojskową. 

Owszem za pomaganie Ukrainie płacimy ogromną cenę, ale dużą mniejszą niż gdybyśmy pozwalali na podbicie Ukrainy, a później za jakiś czas walczyli w Polsce z ruskimi czołgami. Owszem istnieje art. 5 NATO, który stanowi o solidarnej pomocy sojuszników, ale art. 5 nie określa literalnie jak dokładnie ta pomoc miałaby wyglądać np.: art 5 nie określa, czy wystarczy, że ktoś wyśle wyrazy oburzenia na Twitterze, czy prawdziwe czołgi. Wiem, że to ponury żart, ale obserwując stanowisko Niemiec, niestety spodziewałbym się bardziej „oburzenia”.
Dlatego tak kluczowa była obecność wojsk USA w Polsce, aby skutecznie odstraszały zapędy putina. Oczywiście obecność USA to też pewien interes działający na zasadzie: kupujecie nasz gaz, zatem możemy Wam zapewnić ochronę, jeśli wszelkie koszty naszej obecności u Was pokryjecie. Należy jednak pamiętać o tym, że wszelkie sojusze (tak jak w 39 roku) weryfikuje zawsze dana sytuacja i lepiej dla Polski, aby już teraz osłabiać możliwości militarne Rosji niż przekonywać się o tym, na ile solidarność NATO jest rzeczywiście skuteczna. 

Jeśli jednak ktoś uważa, że to nie jest nasza wojna, to niestety myśli podobnie jak Niemcy, czy Francja, którzy uzależniali się energetycznie od Rosji mając nadzieję, że Rosja nie jest agresorem.

Podsumowując uważam, że tylko głupiec może się teraz bezczynnie przyglądać jak nasz odwieczny wróg i zaborca zbliża się do naszych granic podbijając sąsiadujący niepodległy kraj. 

A jeśli ktoś nie jest głupcem i mimo wszystko woli się przyglądać, to albo jest zdrajcą Polski, albo uległ propagandzie zakamuflowanych agentów rosyjskich w przebraniu niektórych „prawicowych” polityków. 

Oczywiście rozumiem obawy Polaków, że być może stracimy naszą narodową tożsamość na rzecz Ukrainy. Rzeczywiście wobec zakłamywania naszej trudnej historii i śpiewania przez dzieci w szkołach „Czerwonej Kaliny” również protestuję. Jestem jednak przekonany, że póki istnieją w Polsce ludzie mający idee narodowe w sercu, to tej tożsamości nie da się zatracić. 

Wierzę, że damy sobie radę, a rodzinom dzielnych Ukraińców, którzy stawiają obecnie opór rzekomo drugiej armii świata zgodnie z rosyjską propagandą kreowaną od lat, należy się zwyczajnie humanitarna pomoc. A za heroizm i odwagę Ich mężów, ojców ogromny szacunek. Pamiętajmy, że Polska dla walczących dzisiaj Ukraińców to kraj, który opiekuje się Ich żonami i dziećmi i w tym aspekcie bardziej się liczy nasza teraźniejszość, niż trudna przeszłość.

A to, że być może wielu ukraińskich żołnierzy gloryfikuje nadal UPA, to często wynik braku świadomości historycznej, której wielu Polakom w Polsce również brakuje. Być może istnieją na Ukrainie nawet skrajne środowiska nacjonalistyczne, ale takowe istnieją również w Polsce i starają się najgłośniej krzyczeć na Marszu Niepodległości. Co zarazem nie oznacza, że wszyscy Polacy są ksenofobami. Przypominam również, że dezinformacja, to ulubiona metoda agentury rosyjskiej, która próbuje przekonywać, że Ukraińcy strzelają do Ukraińców. I chociaż ta propaganda śmierdzi podobnie jak ruska onuca, to niestety niektórzy zaczynają w nią wierzyć. Właśnie taką propagandą Rosja próbuje przekonywać obywateli Ukrainy, że ich przed „banderowcami” ocali. 

Podsumowując, nie dajmy się na taką ruską propagandę nabierać, nie dajmy się pro-putinowemu Korwinowi manipulować. Nie nastawiajmy Polaków przeciwko Ukraińcom, którzy potrzebują naszej humanitarnej i militarnej pomocy. 

Pamiętajmy, że pomagając dzisiaj Ukrainie, pośrednio pomagamy na przyszłość wolnej Polsce. 

PS. Wybaczcie za długi wpis, ale bez szerokiego kontekstu nie byłem w stanie powyższego uargumentować. Jeśli gdzieś napisałem nazwisko putina z dużej litery, to za ten błąd wybaczcie.

3 komentarze
  1. Dziękuję za rzetelną analizę . Pełna zgoda, ale chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze kogoś Mniej znanego i charyzmatycznego, ale moze bardziej niebezpiecznego bo bardziej zakamuflowanego – Robert Winnicki . Ciągle niby po własciwej stronie mówi niby mądrze , ale do każdej niby mądrej tezy dokłada różne przeciwskazania , często wydumane, po to tylko by mącić na prawicy

    • Dziękuję za komentarz. Generalnie nie zajmuję się analizą polityków. Aczkolwiek w tym wypadku uczyniłem wyjątek, bo trzeba przyznać, że wyjątkowym jest, gdy polski polityk pisze, że należy podziwiać teraz Rosję.

  2. Coś co ma wartość kosztuje. Za wolność, za Ojczyznę, za bezpieczeństwo bliskich, ludzie (żołnierze) dość często gotowi są płacić nawet swoim życiem. Pomoc Ukrainie także jest kosztowna, ale to koszt znacznie mniejszy niż ten jaki ponosi dziś Ukraina, która bohatersko broniąc swego kraju, swej suwerenności, jednocześnie broni nas przed bezpośrednim zagrożeniem ze strony Rosji.

Zostaw komentarz