Człowiek, który brał udział w działaniach Armii Krajowej w rejonie Lwowa. Jerzy Węgierski (ur. 1915) m.in. dowodził jednostką 2 plutonu (szwadronu) oddziału leśnego 14. pułku ułanów AK. W swoim opracowaniu o działaniach AK w Ziemi Lwowskiej opisuje m.in. fakt, że AK szkoliła samoobronę polską przeciw Banderowcom z UPA.
W 1999 roku, w 900-setną rocznicę pierwszej krucjaty do Ziemi Świętej, do Jerozolimy wkroczyły grupy pobożnych protestantów w koszulkach z napisem „przepraszam” w języku arabskim. Łącznie spodziewano się 2000 uczestników tego niecodziennego marszu. W ten sposób chcieli oni wyrazić ekspiację wobec Żydów i Arabów za krucjaty, „rzeź” dokonaną z rąk chrześcijan. New York Times (20.06.1999, s. 15) pisał, że krucjaty są porównywalne z hitleryzmem albo czystkami etnicznymi w Kosowie.
Brytyjski dziennikarz, Bernard Newman, w latach 40. dobrze rozumiał polską naturę i wiele z tego, co przeszliśmy podczas II wojny światowej. Jego książka to świetny, wciągający dokument, określany przez niektórych jednym z jego największych dzieł. W książce wydanej na rynek brytyjski w 1946 pisał: "Od dziesiątek Polaków słyszałem relacje z pierwszej ręki o stosowanych metodach. Za krzywdę wyrządzoną niemieckiemu żołnierzowi ginęło dwudziestu zakładników - widziałem setki oficjalnych niemieckich obwieszczeń z imiennymi listami ofiar. Gdzie indziej Niemcy po prostu łapali pierwsze dwadzieścia osób, jakie napotkali na ulicy, i rozstrzeliwali je na miejscu. W jednym przypadku zastrzelono czterdziestu studentów, ponieważ jeden z nich cisnął kamieniem w niemieckiego żołnierza." Ale czy my, Polacy, dalej powinniśmy pielęgnować niemieckie krzywdy?