Mit

Umysł ludzki ma tendencję do upraszczania. Inaczej byśmy zwariowali. Nie analizujemy działania bankomatu czy nie mamy świadomości ogromnego bogactwa i różnorodności każdego jednego drzewa z miliardami stworzeń, które w nim żyją, setkami tysięcy liści, dla nas to po prostu – d-r-z-e-w-o. Słowo „drzewo” jest czymś z pogranicza symbolu. Nie określa nawet rzeczywistości, raczej jest bardzo ogólną, bardzo uproszczoną (wyidealizowaną?) powłoką. Zdaje nam się, że mówiąc słowo „drzewo” trafiamy w istotę rzeczy, poruszamy się w sferze głębokich faktów, gołej rzeczywistości. Tak nie jest.

(...) Powyższa treść to tylko część artykułu. Aby przeczytać całość i uzyskać dostęp do źródeł należy się zalogować

   
Logowanie jest konieczne, bo treści publikowane na Polskim Fejsie nie zawsze zgodne są z ogólnym przekazem głównych mediów. Dlatego tylko zalogowanie umożliwia odszyfrowanie części artykułów, aby nie była widoczna dla botów wyszukiwarek, które mogłyby Polskiego Fejsa ocenzurować.
Poniżej przydatne linki: Techniczne możliwości Polskiego Fejsa
3 komentarze
  1. Ja rozumiem mit jako opowieść uproszczoną do sedna sprawy, do tego co jest ważne, istotne. W przypadku Piłsudskiego jest to przede wszystkim fakt, że był jednym z ojców odzyskania i obrony przez Polskę niepodległości. Mam świadomość, że zatrzymując się w swym poznaniu na micie wiem mało, ale wiem to co najważniejsze. Mit faktycznie jest jak odpowiednie słowo, nie przekłamuje jeśli trafia w istotę sprawy (“Odpowiednie dać rzeczy słowo!”).

    • Mit zawiera dla mnie coś w rodzaju naciąganego uproszczenia, które fałszuje prawdziwy obraz. Piłsudski jest tutaj dobrym przykładem, bo postać, która wyrządziła wiele zła, dla nas w ogólnym zarysie jest postacią symboliczną, pomnikową, tych złych rzeczy nie dostrzegamy, a więc tworzymy pewien mit – postaci pozytywnej, w tym micie nie ma tych negatywnych elementów. Więc raczej symbol, który mało ma wspólnego z rzeczywistością, szczególnie gdyby uznać, że Piłsudski rzeczywiście nie brał udziału w bitwie warszawskiej, a robili to za niego inni. Dla nas jest zwycięzcą tej bitwy. Ja nie wiem jak było, ale znam argumenty za i przeciw (jedni uważają, że uciekł z Warszawy, inni że wydał dyspozycje i pojechał na inspekcję wojsk poza Warszawą – co na pewno po części nie jest prawdą- bo na pewno był w Tarnowie w prywatnym celu).

Zostaw komentarz