• Zdjęcie profilowe leszed

    leszed zamieszczony w temacie Historia

    2 miesiące, 1 T temu

    Przeczytałem tu parę już postów w tym o granicach w 1945. Na starej platformie kiedyś usiadłem i zrobiłem atlas rok po roku.
    https://www.facebook.com/atlashistoriiobszaruziempolskich
    Tak, że Jest tego bardzo dużo ale napiszę dziś tylko o sobie i o tej jednej mapce. Wyniszczająca wojna zastała każdego z moich rodziców w dawnej Galicji, Małopolsce ojca pod Krakowem, matkę jako małe dziecko pod Lwowem a więc na obszarze mieszanym gdzie już w 1940 zorganizowano Polakom transport na Sybir. Ojciec nadal pracował, w Krakowie i tam, gdzie go Niemcy rzucali a po wojnie PRL rzucił go na obszar jasno-niebieski Śląska (może to jego chęć pracy).

    Teraz wyjaśniam kolorki:
    jasnobrązowy to okupacja (moim zdaniem) radziecka
    brąz/intensywna ciemna czerwień to już pewne ok. 1 maja ziemie reżimu sowieckiego
    intensywna ciemna czerwień z lewej to USA, tam gdzie dotarli jego żołnierze walczący z Niemcami
    ciemny niebieski, pruski kolor to jeszcze broniący się Niemcy hitlerowcy głównie w Czechach właściwych, Berlin, Breslau/Wrocław
    jasnoniebieski to tereny przyszłych okrojonych Niemiec z niepewnym obszarem między Nysą Kłodzką a Łużycką
    jasnożółty to powstanie w Pradze.

    Oczywiście przyszły korekty wielu granic. Granica na Odrze i Nysie okazała się z grubsza tym, co nam przydzielono ale Szczecin Stalinowi pasował dla Polski choć po niemieckiej stronie, Czesi zamiast historycznie powiązanych nabytków związanych z Dolnym Śląskiem otrzymali powrót do granic z przed 1939 w tym Zaolzie wymuszone przez Polaków 1938 (w czasie przyłączenia przez Hitlera tzw. kraju sudeckiego) za ich zabór/wymuszenie w 1920 w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Na mapie jeszcze Polska z tym obszarem po Niemcach tak jak z granicą niemiecko-sowiecką z 1939-41 nad Sanem z niewielką korektą dla Polski, na Niemnie w wersji tzw. linii Curzona, której wariant korzystny dla Polski w tym miejscu zostanie szybko skorygowany oraz temat Prus Wschodnich, dawniej lenno krzyżackie i pruskie podległe historycznie Polsce trofeum a jednak w dużej mierze traktowane przez Rosjan jako własne trofeum wojenne, które szybko zostanie podzielone ale nie przez Sambię i po rzece Pregoła tylko krzywą, która dawała jedynie dawną swoją Warmię Polsce.

    Mnóstwo tragedii ludzkich po każdej ze stron. Miasta bez nazw to ruiny lub wyludnione tereny, np. Głogów, drugie po Jaśle w % zniszczenia miasto w Polsce gdzie się później urodziłem i znam pustki po bombardowaniach i przerabianiu stojących jeszcze kamienic na cegłę dla Warszawy tak, że niektóre ruiny stoją do dziś. W dodatku niepewność co do terenów za Odrą, kojarzenie, że Niemcy tu wrócą, mnóstwo grobów wojennych na szybko, panowanie siermiężnego ustroju to mix tego co nas spotkało i w jakiejś mierze spotyka przez brak reparacji wojennych ze strony barbarzyńców. Dlatego mimo rozwoju ziem zachodnich i północnych mamy wiele problemów i pytań. Niektórzy rozpływają się nad pamiątkami poniemieckich reliktów np. pałaców, które nikt nie utrzymuje a powinien czy nad samymi znaleziskami wojennymi, których nie potraktował szaber.
    Polacy oczywiście też byli winni, w swoim zakresie. Mając przetrzebione elity np. powstaniem warszawskim, zabijanymi AK itp. nie byli zdolni przeważnie do pięknej odbudowy. Gospodarka rabunkowa i oligarchie absurdalnego systemu socjalistycznego są dość opisane filmami Barei. Skład społeczny stanowili przeważnie etniczni Polacy przy tym rzymskokatolicy plus prawosławni Łemkowie i in. mniejszości szczególnie na jasnoniebieskim. Niewolnictwo systemu pozwalało wszystkim na kiepską egzystencję w czasach ostrej propagandy. Oczywiście system nie psuł i nie kradł jednolicie. Księża np. otrzymywali poniemieckie kościoły i plebanie także po protestantach, których tu wcześniej była większość a dzisiaj w niejasnych ustaleniach “majątku kościoła katolickiego” na który wszyscy się składamy brakuje wyjaśnienia takich niuansów. Jestem świadkiem czasów, gdy kościół prawosławny z poniemieckiego schronu zbudował i rozbudował cerkiew w Głogowie zapewne własnym sumptem. Protestanci polscy korzystający z różnych czasem “aktów łaski władz” otrzymali zapewne za dopłatą fragment szkoły po- ewangelickiej gdzie już zamiast po domach odprawiają nabożeństwa. Czy kościół powinien za konkordatem dyktować sferze publicznej warunki np. w szkołach zostawiam na inne dyskusje. Piszę o temacie mi osobiście znanym.
    Czy dzisiejsze mapy, krainy nie dość historyczne jak podział na województwa nie są przykładem braku spójności dziejowej po tych tragediach i niuansach? Kiedy jadę np. z dolnośląskiego Głogowa do wielkopolskiego Leszna przejeżdżam przez Wschowę, na mapie Fraustadt, bo pod nazwą miasta Pani ta miejscowość przez wieki funkcjonowała stanowiąc przykład postępującej tu germanizacji, protestantyzacji czy pogranicznego zubożenia- jest to wysunięty na wschód teren dzisiejszego, moim zdaniem anachronicznego w swej nazwie woj. lubuskiego, prawie enklawa. A to ledwie ok. 40 km., w tym podkradzionych torów, niedorobionych przepraw mostowych czy obwodnic. Miasto ucierpiało w 1939 ostrzał polskiego wysuniętego za dawną granicę oddziału, który na odcinku z Leszna do Wschowy nie napotkał większego oporu. Inne miasto Gorzów, z przydziału Wlkp, dawny Landsberg jak na mapie miasto nad Wartą, jedno z głównych miast “potworka” lubuskiego dziś debatuje nad zmianą nazwy bo rzekomo nigdy do Wielkopolski nie należał. Dzierżoniów zaś nam pozostał ale przecież trudno pozostającemu do 1946 jako Rychbach, też Rychonek, niem. Reichenbach im Eulengebirge miastu znanemu z fabryki “Diora” by znaleźć coś słowiańskiego? może chociaż nie popełnić błędu Głubczyc.

    Obyśmy nie zgłupieli w nowoczesnym podejściu do ekologii, nie pozamykali KGHM podobnie jak Izery czy CPK. Może rządzących coś oświeci jak nie słupki poparcia dla idei jednak rozwoju a nie tworzenia zaścianka Europy. Co myślicie? Na mojej mapie jeszcze Łódź pełniąca tymczasowo rolę stolicy Polski nie zniszczona zbytnio, centralna i zapominana. Wówczas największe i długo drugie miasto PL. Dziwnym trafem z tego centrum zawsze plany zmieniają w kierunku ciążenia ku swojej Warszawie. Historia tego ostatniego kojarzy mi się właśnie tak, niby dobrze ale jakby się temu bliżej przyjrzeć…
    My, oni, temat rzeka w kraju pograniczy ale też historycznych okresów centrum przynajmniej lokalnie.

    5
    6 Komentarzy
    • Obawiam się, że nie tylko zgłupieliśmy ale także sprzedaliśmy się. Nie wszyscy ale przede wszystkim obecna ekipa rządząca, która nie służy polskiej racji stanu tylko interesom obcych. Źle to może się zakończyć jeśli w porę, czyli np. przed wyborami do PE, polskie społeczeństwo się nie obudzi.

      2
    • dobrze napisane, może rozważyłbyś, czy nie dodać tego jako artykuł? Wtedy będzie łatwiej dostępne, na tablicy szybko zniknie, a szkoda by było. Jakie jest Twoje zdanie, czy lepiej, gdyby w Polsce zostały Kresy bez ziem odzyskanych, czy tak jak jest teraz? oczywiście nie zgadzam się z przytykami do Kościoła, KK stracił też sporo kościołów i klasztorów na Kresach, a tutaj dostał często ruiny ze zwalonymi dachami, przy czym kościoły protestanckie nieraz wcale nie trafiły do Kościoła, a nawet jeśli, to często to były obiekty – szczególnie te gotyckie – wcześniej odebrane katolikom. Ostatecznie kto miał się zająć tymi obiektami? Miały trafić w świeckie ręce i miały w nich powstać kina, magazyny nawozów i piekarnie, jak w Sowietach? chyba przekazanie je do wspólnoty Kk było najlepszym rozwiązaniem, bo Kościół i tak potrzebował obiektów. Co do sprawiedliwości, to władze odebrali Kościołowi jednak znacznie więcej, tysiące hektarów ziem, szkoły i szpitale, które często wcale nie były dochodowymi przedsiębiorstwami, a spełniały misję społeczną. W sowieckiej gorliwości zresztą często przekraczano ustanowione komunistyczne prawo i zabierano nawet wbrew temu prawu. Dziś zwraca się JEDYNIE to, co odebrano wtedy wbrew temu komunistycznemu prawu, a to co odebrano zgodnie z literą komunistycznego państwa, nigdy nie wróci do Kościoła. W zamian za te rabunki duchowni mieli być utrzymywani przez organy państwa w zakresie opieki socjalnej (ZUS), jako, że odebrano mu środki utrzymania. Ale to jest margines, ogólnie cały tekst bardzo dobry i dzięki za ogrom włożonej pracy. Nb. nigdy wcześniej nie widziałem mapy w takim kształcie. Szkoda, że jednak Stalin się nie powstrzymał na wschodniej granicy z zaborami, Lwów mógł być w Polsce, to był ważny ośrodek naukowy i jedno z większych polskich miast. O Wilnie już nie mówię…. Co do Królewca, miał być sowiecki, ale granica miała przebiegać pierwotnie 60km bardziej na północ, Stalin przesuwał ją stopniowo na południe, a Alianci nie protestowali. Fakt nieprzyznania tego terenu Polsce jako całość wynika z historii – nigdy nie był polski, był jedynie lennem, które zresztą dało się łatwo włączyć do Polski np. za Wazów, ale zaniedbaliśmy to. Ten błąd sprzed 300 lat sprawił, że dziś królewiec jest rosyjski, a temat Przesmyku Suwalskiego stanowi jedno z ważniejszych potencjalnych zagrożeń

      1
      • @chicku cóż, mój post nie miał zabrzmieć stronniczo, może dlatego nie aspiruje do artykułu bo będą kontrowersje. Uwagi ciekawe. Wyobraź sobie, że nie jesteś katolikiem ale od zawsze ściągają z Ciebie podatek na tę grupę. Po prostu wierzysz trochę inaczej i masz do tego prawo zgodnie z konstytucją. Moja mama utraciła wszystko na Kresach, za komuny otrzymała jakieś rekompensaty na ziemiach odzyskanych w postaci jakiejś biedy ale zdrowia i in. cennych rzeczy jej nie wrócili poza wypłakanym w końcu dodatkiem sybirackim. Dodam, że należała całe życie do tego kościoła i kłaniała się panu księdzu. Uważasz, że to jest uczciwe? piszę nie o jej sumieniu ale o Polakach i obywatelach Polski, nie o partykularnych czy partyjnych interesach. Potem płaciła o. dyrektorowi i np. cegiełki gdzieś tam, chyba do dzisiaj nie ma tam obiecanej po niej pamiątki- wmurowanej dedykacji, widocznie nie jest to tak tam istotne kto jak bardzo wierzy. W każdym razie czemu innowiercy, agnostycy, ateiści (nie mówię o sb-kach) mają płacić haracz na krk? gdzie konstytucyjna równość wobec prawa? Gdzie jakaś wewnętrzna spójność, etyka/moralność takiego stanu rzeczy? To może słusznie nas oskarżają o antysemityzm itp.? Kresy nie mogą wrócić bo nikt ich nie oddaje przynajmniej pokojowo jak w 13 wieku miało to miejsce. Śląsk, Pomorze Zach., Prusy to inna sprawa, należy to traktować analogicznie do zaborów, które uczciwe nie były, nikt się za Polską nie wstawił na tyle by utrudnić zabory, także Rzym. Polska nie ma większych tradycji ekspansji jak np. Niemcy, którzy w końcu otrzymali adekwatną choć nie do końca równą odpowiedź. Poza tym jak pisałem, to często były wojenne ruiny do zagospodarowania bez większych szans na powodzenie takich działań. Kiedy mieliśmy elekcje i obcych władców czy niby Polaków ekspansje nam nie szły, nie są w naszym stylu a przy tym łatwo o błędy jak zauważyłeś z oddaniem Prus. Zrobił to gorliwy katolik, Zygmunt III Waza próbujący ekspansji północnych i wschodnich bez kompromisowo a tutaj takie dziejowe błędy. Śląsk 1945 to była ekspansja ruska, rabunkowa i politycznie złośliwa wykorzystująca element polski. Polacy sami sobie tego nie wzięli więc nie do nas pretensje. Poza tym pamiątki po przodkach jakieś pozostały. Mazury to teren dawnego osadnictwa z Mazowsza, tamtejszych autochtonów z tej opcji przepędzono jako obcych, podobnie Słowińców (oba etnosy bliskie polskiemu ale często protestanci ze swoją kulturą, innością).

        • @leszek-daniec podatek ściągają za sprawą komunistów, którzy odebrali Kościołowi środki utrzymania (ziemie, budynki).
          Niemniej państwo wspiera nie tylko Kk, ale protestantów czy polskich muzułmanów, Żydów, nie przeszkadza mi to. Normalne jest to, że dzielimy się środkami. Ogrom płaci np. na szkoły, do których moje dzieci nie chodzą, a ja nie dostaję na ich naukę nic, wszystko kupuję z własnej kieszeni. Więc zawsze tak było i jest, że podatki są dzielone na różne grupy społeczne, takze katolików, którzy płacą w tym kraju podatki, więc może to jest tak, że to z ich pieniądzy idzie na Kościół i na wiele wiele innych rzeczy, bo Kościół wbrew pozorom nie dostaje tak dużo (ok. 500 mln rocznie, czyli mniej niż 10% tego, co wydaliśmy np. na szcz.. w pandemii, jakieś 0,5% tego, co wydaliśmy ostatnio na zakupy wojskowe w Korei Płd. – tymczasem Kościół w Polsce to ponad 50% społeczeństwa, którzy płacą w podatkach kilkuset większe kwoty niż te wydawane na Kościół z budżetu państwa). Co do Twojej mamy, to choćby z szacunku do niej mógłbyś nie pisać z pogardą o tej instytucji, do której sam też zresztą należę i którą sam wspieram swoją obecnością czy zaangażowaniem. Należę do wspólnoty Kościoła i to moja główna tożsamość, wymagającej i pogardzanej, min. przez Ciebie niestety. Trudno, doceniam Twoje teksty historyczne, nie popieram postawy w kwestii Kościoła, bo nawet jeśli do niej nie należysz, to myślę, że szacunek do drugiego człowieka to kwestia kultury. Ja nie miałem korzeni kresowych, moja rodzina pochodzi ze świętokrzyskiego, ale rodzina żony pochodzi spod Żółkwi, dziś ta wieś nie istnieje, zaorana za sowietów, pochodzli stamąd m.in. jej wujek dominikanin, który jako przeor odbudowywał zniszczony klasztor dominikanów przy Freta w latach 50., a wcześniej prowadził m.in. tajne nauczanie w Czortkowie na kresach, gdzie nieco wcześniej wymordowano zakonników w klasztorze i – gdzie zainicjowano pierwsze powstanie antykomunistyczne (nieudane) – w 1940 – jednym z organizotorów byli dominikanie. Jego kuzyn, o. Adam Studziński, był kapelanem polskiego korpusu pancernego pod Monte Cassino. Więc trochę szacunku. Wszyscy zostali wypędzeni z Kresów, jeśli udało im się wrócić, to płakali nam miejscami, gdzie były ich wsie. Ów wujek-dominikanin, o.Urban Szeremet, wpisał swoje wspomeninia o ich kresowej wsi w pamiętniku, który zostawił rodzinie jako jedyny spadek po tym miejscu. Jest tam m.in. szkic planu wsi. Kiedy tam pojechał w latach 70., był wstrząśnięty tym, że nic nie zostało. Zmówił Różaniec obchodząc granice miejsca, gdzie dawniej była wieś i postanowił sobie nigdy tu nie wracać. Było to dla niego zbyt traumatyczne przeżycie. Czy to uczciwe, że po wojnie komuniści odebrali klasztorom i kościołom źródło utrzymania i obiecali bezterminowo ich utrzymywać. Wg mnie nieuczciwe, ale to wszystko co dostali. Jak nazwać tych, którzy nawet to chcą im teraz odebrać? nb. duchowni się nie buntują, nie słyszałem przynajmniej o tym, ale we mnie wzbudza to bunt. Jak im to odbiorą, m.in. opiekę medyczną stracą misjonarze, którzy pracują w szpitalach w Afryce i prowadzą szkoły. Ci, którzy mają parafie w Polsce, pewnie sobie poradzą i zapłacą ten zus. Gorzej z tymi, którzy nie mają dochodów, bo nie mają parafii.

          Mógłbyś doprecyzować, co znaczy “haracz na krk?”

          a propos oddania Prus, to doprecyzujmy. Chodzi o prusy książęce, Prusy Królewskie są w Polsce i one były integralną częścią I RP.

          1
          • @chicku Po prostu wierzysz trochę inaczej i masz do tego prawo zgodnie z konstytucją. Łajanie za inny odbiór rzeczywistości nazywasz pogardą z mojej strony, jestem przyzwyczajony i łatwiej to przychodzi większości w stosunku do mniejszości. Kiedy odklikasz znajomość ze mną? Haracz jest zamiennikiem nieuregulowanej wysokości zobowiązań finansowych państwa polskiego w stosunku do krk, który jest największym naturalnie beneficjentem jeśli chodzi o sferę religijną. Pole szarej strefy inaczej nazywanej przestępczej ale nie, brak spójności i logiki między prawami a poczynaniami władz to specyfika w Polsce.

            • @leszek-daniec ale dlaczego ktoś Ci każe płacić haracz na Kraków? nie rozumiem 😉 co do odkliania znajomości,to mi nie przeszkają odmienne poglądy moich znajomych, ale często się spotykałem z tym, że ludziom o odmiennych poglądach przeszkadzały moje. Sporo znajomych mnie odklikało za to na facebooku i w realu, że tak powiem – pies ich lizał

              1