• Zdjęcie profilowe Radosław Kordowski

    Radosław Kordowski zamieszczony w temacie Z Polski

    Data publikacji: 1 miesiąc, 3 T temu

    Moi drodzy,

    czytając komentarze pewnej kilkudziesięcioosobowej grupki osób, która przekonywała mnie, że ten odsłonięty pomnik jest piękny i bardzo wymowny, jeszcze raz spojrzałem na niego z pokornym nastawieniem. Może moja wrażliwość mnie myli, może jestem w błędzie i również powinienem się nim zachwycać.

    Niestety, patrząc na niego ponownie, wciąż mnie odpycha i odrzuca. Zresztą nie tylko mnie – przeważająca większość z Was podziela moje wątpliwości, wyrażając to przez polubienia i serduszka pod moimi wpisami na ten temat.

    Oczywiście, wspomniana grupa kilkudziesięciu osób się z tym nie zgadza i wyraża swoje argumenty w komentarzach, twierdząc słusznie, że na prawdzie powinno się budować wszelkie pojednanie. Z tym się w 100% zgadzam i tutaj nie ma wątpliwości, jednak nie rozmawiamy o samej treści, lecz o formie.

    Niektórzy, tak jak np. Jan, argumentowali, że taka była wola części Polaków, aby powstał taki mocny pomnik, a nie tylko taki, jaki od lat jest w Warszawie. Rozumiem to.

    Po głębszym namyśle i modlitwie zrozumiałem jednak, że najbardziej odrzuca mnie w sumie tylko jeden symbol tego pomnika: przebite dziecko widłami wkomponowane w krzyż zamiast Chrystusa.
    To właśnie na pierwszy rzut oka odrzuca mnie najbardziej. Jednak niektórzy argumentują, że tak trzeba, że to musi boleć. Może mają rację, że jak nie będzie boleć, to nie będzie zmuszać do refleksji.

    Zatem znów z pokorą próbowałem się przekonać do zaakceptowania tego, myśląc, że może jestem przewrażliwiony.

    Zrozumiałem jednak, że gdyby tego symbolu przebitego dziecka nie było, to chyba nie byłoby dla mnie problemu i tematu. Same obrazy pokazujące historyczną prawdę w cokole tego pomnika, chociaż są również bolesne, to nie stanowią podstawy tego, co mnie najbardziej od tego pomnika odpycha.

    Bo tutaj macie rację – ta prawda powinna być wyraziście przedstawiona, aby kolejne pokolenia wiedziały lub zainteresowały się tym, o co w tym pomniku chodzi. Rozumiem taką argumentację i mogę oddać jej słuszność.

    Jednak obraz tego przebitego dziecka, choć też jest prawdą historyczną, nadal budzi we mnie niepokój, że nie potrafię spojrzeć na ten pomnik z takim emocjonalnym zaangażowaniem jak wiele komentujących osób. Krzyż jest bowiem dla mnie symbolem miłości, a nie symbolem okrucieństwa i śmierci. Nie traktuję krzyża w Kościele jako symbolu narzędzia tortur z czasów rzymskich.

    Moje podświadome odrzucenie od tego pomnika powoduje prawdopodobnie moja formacja katolicka
    i świadomość tego, że zgodnie z punktem 609 Katechizmu Kościoła Katolickiego, krzyż jest przede wszystkim symbolem Bożej miłości do ludzkości. Jezus Chrystus, przez swoją śmierć na krzyżu, objawił bezgraniczną miłość Boga, ofiarując samego siebie dla zbawienia ludzi. Krzyż jest wyjątkowym znakiem miłości Boga do człowieka.

    Dlatego wkomponowanie w ten krzyż obrazu dziecka na widłach jest dla mnie zgrzytem i tego nie potrafię sobie wytłumaczyć. Wybaczcie. Tym bardziej, że może być też potencjalnym bluźnierstwem, bo wkomponowanie w krzyż kogoś innego niż Chrystus może być uznane za próbę profanacji świętego symbolu, co jest poważnym przewinieniem w wierze katolickiej.

    Prawdopodobnie z tego powodu na uroczystościach zabrakło zwierzchników Kościoła Katolickiego – nie było żadnego biskupa. Gdy poszukiwano miejsca na ten pomnik, oprócz wielu miast, które odmówiły jego postawienia, odmówił jego przyjęcia również ojciec Tadeusz Rydzyk.

    Niestety, autor tego pomnika zmarł i nikt już nie chciał tego pomnika poprawiać i usunąć z krzyża wspomniane dziecko. Jakie mamy jednak owoce, bo może moje rozeznanie jest błędne?

    Owoce mamy takie, że prezes Ukraińców w Polsce określił ten pomnik jako symbol nienawiści. Zatem, jak pisałem wcześniej, prowadzony dialog, który był, lub był tylko jego pozorem, przestał znowu istnieć, a ekshumacje pod tym pretekstem będą pewnie znowu wstrzymywane.

    Oczywiście, nie zgadzam się z opinią, że jest to pomnik nienawiści. Jest to raczej pomnik bolesnej pamięci, mimo że mnie od niego najbardziej odpycha wykorzystanie symbolu krzyża w niegodny dla mnie sposób. I choć nie zgadzamy się z opinią ukraińskiego przedstawiciela, to taka opinia była łatwa do przewidzenia.

    Należy jednak zaznaczyć, że prezes Związku Ukraińców w Polsce dodał, że należy upamiętniać ofiary tej zbrodni – nie można od tego uciekać, jednak należy czynić to tak, aby nie wzmagać nienawiści.

    I dalej, czytając komentarze niektórych, czy taki pomnik może wzmacniać nienawiść?

    Niestety, chyba tak, bo niektórzy pisali w sposób, że tego przebaczenia już nigdy nie będzie, bo Ukraińcy nie spełniają ku takiemu przebaczeniu odpowiednich warunków.

    A jeśli nie ma przebaczenia, to co powstaje?
    Niech każdy odpowie sobie sam, co powstaje w sercu, gdy brak jest wybaczenia, a wpierw niech przypomni sobie modlitwę „Ojcze Nasz”.

    5
    19 Komentarzy
    • Umieszczenie w centralnej części pomnika przestrzeni krzyża, a w niej kontrowersyjnego bo szokującego, krzyczącego elementu symbolizującego śmierć niewinnych w moim rozumieniu i poczuciu jest do zaakceptowania i nie kłuci mi się ze słuszną ideą miłości wzywającej do przebaczenia. Ale nie będzie przebaczenia jeśli wpierw nie staniemy w prawdzie i o przebaczenie nie poprosimy. Czy Ukraina, jako państwo, bo winni tej rzezi już nie żyją, jest gotowa stanąć w prawdzie i o przebaczenie poprosić? Otóż nie jest i długo nie będzie. Pomnik “Rzezi Wołyńskiej” jest wyrazem bolesnej pamięci o wielkiej tragedii, o ludobójstwie dokonanym na polskiej ludności, on pokazuje drastyczną historyczna prawdę mienionych wydarzeń. Dziś możliwa jest jedynie pamięć. Pomnik “Rzezi Wołyńskiej” nie jest najważniejszym elementem owej pamięci ale nim jest i dlatego nie dobrze gdy go deprecjonujemy, umniejszamy jego wartość poprzez krytykę jego formy, której już ową krytyką nie zmienimy.

      3
      • @eljot60 wzywać można do pojednania, a wybaczać powinniśmy bez żadnego wezwania. Bowiem brak wybaczenia oddziela nas od miłości Chrystusa.

        2
        • @radek A kiedy Bóg wybacza (odpuszcza) nasze grzechy? Nie jest tak, że potrzeba nam stanąć w prawdzie i żałować tego zła, które uczyniliśmy, czy nie prosimy o rozgrzeszenie? Czy kochający nas Ojciec wybacza nam wszystko tylko dlatego, że nas kocha, czy jednak oczekuje od nas nawrócenia?

          1
          • @eljot60 a to piękny temat na kolejny post. Bóg nas kocha, zatem jeśli się do Niego zwracamy to nam zawsze wybacza. Nie da się bowiem kochać i nie wybaczyć. Jednak czym innym jest wybaczenie Boga, a prawdziwe pojednanie w Sakramencie. I tutaj przy pojednaniu tak samo jak z człowiekiem musi nastąpić skucha, żal, pokuta, naprawa krzywd, zadośćuczynienie, aby być w pełni z Bogiem pojednanym lub pojednanym z drugim człowiekiem. Jednak wybaczenie jest zawsze i w sumie jest z automatu. Bóg nie stawia nam warunków dla swojej miłości. Warunki są tylko dla pełnego pojednania. Zatem jeśli ktoś mi zawinił to wybaczam mu, ale pojednanie wymaga również Jego inicjatywy nie tylko mojej. Zatem wybaczając taką inicjatywę otwieram, a drugi człowiek jeśli zawinił, to powinien przeprosić i żałować za to co źle zrobił, aby pojednanie było w prawdzie.

            1
            • @radek Z automatu to raczej nie ma wybaczenia, albo jest ono w moim sercu i czeka żeby być darem dla winowajcy. Sam napisałeś: “zatem jeśli się do Niego zwracamy to nam zawsze wybacza”. Czyli rozumiem to tak: Jeśli kocham a ktoś zwróci się do mnie z oczekiwaniem, że mu przebaczę zło, które mi wyrządził, to bezwarunkowo mu wybaczam.
              W przypowieści o marnotrawnym synu kiedy Ojciec wybaczył owemu synowi odejście z domu i roztrwonienie majątku, czy nie było to w momencie powrotu syna do Ojca?

              • @eljot60 to nie może tak działać, bo nie mógłbyś modlić się modlitwą Ojcze Nasz. „jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” Nie wolno Tobie trzymać w sercu zadry do brata, bo ta zadra odłącza Ciebie od miłości Boga. Dlatego musimy wybaczać – musimy, aby nam też wybaczono. Czym innym jest jednak pojednanie do którego bez woli drugiej strony już nie dojdzie. Ale wybaczenie musi być wpierw. Nie wolno nam nosić gniewu w sercu, czy co gorsze nienawiści. Jan Paweł II pierwszy się zwrócił do swojego zamachowca. I ten przez długi czas nie żałował tego co zrobił, to i tak Jan Pawel II mu wybaczył. To jest dla nas przykład.

                2
                • @radek Nie pisałem o trzymaniu w sercu gniewu, nienawiści, tylko pisałem o trzymaniu w sercu gotowości do przebaczenia. Ojciec, który kocha swojego syna jest gotów w każdej chwili przebaczyć mu pójcie złą drogą, ale czy nie przebacza mu dopiero gdy syn z owej złej drogi zawróci?

                  • @eljot60 myślę, że tutaj chodzi właśnie o rozdzielnie przebaczenia od pojednania. Kochający ojciec wybacza, bo nie można kochać i zarazem czekać z wybaczeniem. Można jednak poczekać na pojednanie.

                    • @radek To, że Ojciec kocha nawet syna, który od niego odszedł i żyje źle to sprawa oczywista. Tylko zwróć uwagę na fakt, że jeśli syn się nie nawróci od zła, czyli np. będzie nienawidził innych, nie będzie im przebaczał, to czy wówczas może liczyć na przebaczenie Ojca? Inna wątpliwość – Możemy liczyć na odpuszczenie win jeśli sami odpuszczamy. Czy to nie jest warunek odpuszczania? Bóg nam wybaczy jeśli my wybaczamy, a my mamy wybaczać bezwarunkowo, automatycznie?

                      • @eljot60 to jest tak raczej, że my musimy mieć wolne serce od nienawiści, by być dziećmi Boga. A będąc dziećmi Boga, żyjemy z nim w komunii, jedności. Bóg nie wybacza nam na ludzki sposób, to jest inne wybaczenie, niż to nasze, Bóg stale jest na nas otwarty, ale my nie zawsze jesteśmy w gotowości, by to przyjąć. I własnie taką przeszkodą może być nienawiść. Witek Wilk opowiadał kiedyś taką sytuację, został zaproszony do sparaliżowanego mężczyzny, który komunikował się tylko jednym gestem (stuknięciem czy mrugnięciem, już nie pamiętam). Obok była jego żona. Witek miał światło, że on komuś nie przebaczył. I rzeczywiście żona powiedziała, że jest wściekły na uzdrowiciela, któremu płacili i który nie pomógł mu wyjść z paraliżu, jak jeszcze był w znacznie lepszym stanie. Ostatnie słowa tego mężczyzny były “temu skunks** nigdy nie wybaczę!!” Witek go namawiał długo, by mu wybaczył, tamten ciągle się opierał i sygnalizował, że “nie”. Pytał, czy tego jest warte życie wieczne, by się tak upierał w nienawiści? W końcu przekonał tego mężczyznę, gdy mężczyzna podjął decyzję o wybaczeniu, jeszcze tej samej nocy sam wstał z łóżka, poszedł do toalety. Wybaczenie go wyzwoliło z choroby. Choc zmarł wkrótce, ale ten znak momentalnego wyjścia z paraliżu w chwili wybaczenia był bardzo mocny. I teraz pytanie, czy Bóg czekał, by wybaczyć temu człowiekowi, aż on sam wybaczy? Sądzę, że raczej było tak, że ten człowiek nie chciał przyjąć Bożej miłości, żyjąc w stanie blokady na łaskę przez tę nienawiść, którą miał w sobie.

                        1
      • @przemek89 Masakra. To się nie mieści w głowie. Jakiś ukrainiec oferował 5000zł za głowę Polaka. I ma się dobrze. Pracuje w restauracji, nikt nawet nie myśli, żeby go wydalić z Polski. Obawiam się, że sprowadziliśmy na nasz teren konie trojańskie. A Tusk jeszcze sprowadzi ich wojska.

        1
    • Edit:
      Dodam jedynie, czego zabrakło w moim poście:

      powinniśmy przebaczać bez oglądania się na drugą stronę, ponieważ to nasza chrześcijańska powinność, aby odpuszczać winy, jak uczy nas modlitwa „Ojcze nasz”.

      Należy jednak rozróżnić przebaczenie od pojednania, które jest czymś zupełnie innym.

      Do pojednania potrzebne są już dwie strony.

      Jeśli przodkowie, rodzice drugiej strony zawinili, powinni przeprosić i okazać należny szacunek ofiarom, aby doszło do pojednania.

      Bo pojednanie może powstać tylko w prawdzie i bez przymusu czy szantażu. Pojednanie może być tylko z miłości. Jednak pierwszym krokiem do pojednania jest wybaczenie, ponieważ tylko wybaczenie z miłości może zburzyć mur niezgody. O tym są moje teksty i moje apele.

      Dlatego ten pomnik może krzyczeć swoim przekazem do wielu Ukraińców, że z naszej strony nie ma przebaczenia. A niektórzy nawet dodają – i nie będzie. To jest wielki problem naszych dwóch narodów.

      I to ten brak przebaczenia blokuje wylanie się miłości na nasze kraje.

      1
      • @radek właśnie” Do pojednania potrzebne są już dwie strony.” przebaczenie to dopiero pierwszy krok , trzeba nam piętnować zło i wzywać do pokoju ale i do naprawy krzywd bo bez tego nie da się odbudować wzajemnych relacji

      • @radek mam trochę inne spojrzenie na ten temat.
        Nie widzę problemu przebaczenia – nienawiści czy braku przebaczenia nie ma chyba we mnie. Nie czuję tej potrzeby w odniesieniu do tej sytuacji, konkretnie do sytuacji rzezi wołyńskiej.
        Nie chcę przeprosin, stawiając się w sytuacji kogoś, komu zawinił mój rodak, nie czułbym się w obowiązku przepraszać, nawet czułbym, że to niesprawiedliwa sytuacja, gdy muszę brać na siebie nie swoją winę, skoro przepraszam, uznaję swoją winę. Dlatego nie widzę potrzeby przepraszania Ukraińców za rzeź wołyńską (chyba, że miałby przepraszać jakiś żyjący sprawca – wyrazić skruchę i żal za winy, to by było oczyszczające i uzdrawiające przede wszystkim dla niego, ale też na pewno dla wspólnych relacji).
        Dlatego nie oczekuję przeprosin. Widzę problem gdzie indziej.
        To czego oczekuję to nazwania rzeczy po imieniu, określenia prawdy, szczególnie przez Ukrainę i Ukraińców. Co się z tym wiąże – otwartość na ekshumacje i potępienie zbrodniarzy.
        Co daje kult zbrodniarzy? – bo po co zajmować się, jeśli jest niegroźny?
        Ano właśnie – nie jest niegroźny. Kult zbrodniarzy prowadzi do wniosku, że “takie były czasy”, “tak było trzeba” – to są autentyczne wypowiedzi, które padły z ust Ukraińców.
        To znaczy, że dzisiaj nie ma takich czasów, więc zwolennicy Bandery, Szuchewycza, nie robią czystek.
        A jak przyjdą znów takie czasy? Znów chwycą za widły?
        Dlatego zamiast przepraszać za zbrodnie nie swoje, a swoich dziadków, powinni raczej potępić tamte zbrodnie i usunąć zbrodniarzy z własnego panteonu. Bo wiadomo – jeśli mamy bohaterów jak Kolbe czy Pilecki – w chwili próby będziemy próbować ich naśladować, bo są naszym wzorem. A jeśli mamy bohaterów w stylu Bandera, co zrobimy w chwili próby z takim wzorcem? strach myśleć

        2
        • @chicku Potępienie przez nich tych zbrodni będzie formą pojednania. Masz rację, że nie muszą przepraszać za siebie. Moja wypowiedź była w tym nieprecyzyjna. Bo rzeczywiście symboliczne przeprosiny za winy przodków, byłby dla mnie potwierdzeniem, że potępiają to co robili przodkowie. Ale zgadzam się z Tobą w 100% widać, że masz temat przemodlony.

          1
          • @radek tak, uznanie tych zbrodni przez Ukraińców wiele by zmieniło. A pomóc im zobaczyć, czym była działalność UPA, mogą właśnie ekshumacje i szersza o nich wiedza. Ogłaszanie tych odkryć, jak owe warkocze. Myślę, że wielu Ukraińców żyje w przekonaniu, że UPA to bohaterzy za wolność Ukrainy. I nawet jeśli gdzieś słyszeli o mordach, których dokonali, to wypierają to i ja to rozumiem, bo sam to wypierałem. Kiedyś, jak się dowiedziałem o rzezi wołyńskiej, nie uwierzyłem w to, potrzebowałem kilku miesięcy, by to przetrawić. Po prostu to było dla mnie niewiarygodne. I wydaje mi się, że podobną reakcję mogą mieć Ukraińcy – można nawet wprost usłyszeć o zbrodniach, ale w nie nie uwierzyć. Wiem, bo sam to przeżyłem. A więc może mieć miejsce u nich jakieś wypieranie tego z głowy. Szczególnie, że chodzi o ich naród, ich bohaterów, często ich dziadków i rodziny, którzy niejednokrotnie uczestniczą w paradach w mundurach upowskich i z orderami na piersi. Wyobrażam sobie, jak ciężko im przyjąć do wiadomości, że to wszystko jedno kłamstwo. Dlatego nie można się spodziewać, że odwrót Ukraińców od tej ideologii nastąpi w jednym momencie, dlatego ważna jest edukacja, choćby poprzez ogłaszanie odkryć ekshumacji (może właśnie w j. polskim i j. ukraińskim w mediach społecznościowych). Może to być długi i powolny proces, dlatego ważne, by taki nawyk informacyjny się u nas utrwalił, może trzeba założyć jakieś instytucje, choć sądzę, że mamy takie, choćby IPN, który sobie z tym świetnie poradzi, bo ma doświadczenie.

            1
    • @radek dzięki za ten wpis

      1

Ostatnie posty

Fizyka kwantowa, a zmiany na naszej planecie.

Dlaczego tak ważny dla Polski jest CPK?

Zaplanowana dyskredytacja Orlenu?

To wszystko było jednak zaplanowane

Dlaczego temat aborcji wciąż budzi tyle emocji?

Chiński przepis na gospodarczy sukces!

Analiza powybrocza

Czy w czerwcu czeka nas zmiana?

Czy polityk może mówić to, co myśli?

Ciekawostki na temat naszej planety

Może jednak nie wszystko jest stracone

Ciepło, ciepło, a będzie coraz cieplej.

Pracownicy kopalni pomagają schronisku dla zwierząt.

Pomysł na rozszerzenie programów typu 500+

Co się stało z kulturą w Polsce?

Podwójne znaczenie daty 4 czerwca

Trudno nie wierzyć w nic

Czym dla Ciebie jest szczęście?

Niewinne słowa

W jaki sposób dostał się grafen do naszych organizmów

Polskie lasy w całości pochłaniają motoryzacyjną emisję CO2

Technologia, która przyczyni się do regresu cywilizacyjnego?

czy Polacy chcą nadal być w takiej UE

Na czym polega militarna pomoc

Dlaczego szkalujący JPII film jest kłamliwy i niebezpieczny?

To nie nasza wojna?

De mortuis aut bene aut nihil

O co właściwie chodzi z tymi świerszczami?

Dlaczego chcą nam zabrać gotówkę?

Czas na nową Unię?

UE zezwala na dodawanie świerszczy do pożywienia

Farmy wiatrowe zmieniają klimat?

Tożsamość narodowa

Wszystkie maski spadły

Poziom cen paliw w Polsce na tle Europy

Co wpływa na poziom cen paliw w Polsce?

Aplikacja Polski Fejs na telefony

Teza, której obrona zapewnia wieczne finansowanie.

Jak opłacani eksperci wpływają na opinię publiczną

Jaki jest prawdziwy miks energetyczny UE?

Czy samochody elektryczne są rzeczywiście ekologiczne?

Jak manipulują nami media i kto je znów merytorycznie zaorał?

Gdy spotka się muzułmanin z katolikiem

Dla kpiących z katolików

Dlaczego Orlen przejmuje PGNiG?

Czy to rzeczywiście jest wolny wybór?

UE grozi, że zablokuje wszystkie środki Polsce?

Na temat współczesnych paradygmatów

Kiedy ceny maleją, a kiedy rosną?

Czy sprzedaż broni jest etyczna?

A może się z nami napijesz? – nie, dziękuję!

Co z tym ONZ?

Podsumowanie Ogólnopolskiego Finału Żeglarskich Lig Regionalnych

Zamieniliśmy sowieckie czołgi na amerykańskie Abramsy

Baltic Pipe miał być rzekomo pusty…

Na temat wprowadzonego embargo na rosyjski węgiel

Dzisiejsza Targowica

Na temat przekopu Mierzei Wiślanej

Dlaczego musimy importować węgiel?

Jak zostałem wicemistrzem Trójmiejskiej Ligi Żeglarskiej

Jak sondaże wpływają na zmianę zdania polityków.

Czy należą się nam reparacje po II WŚ?

Relacja z koncertu Chwała Mu

Czym jest depresja i jak sobie z nią poradzić

Analiza przyczyn inflacji i podjętych działań przez NBP

Zaćmienie Faraona

Ekonomiczny sztorm

Co tak właściwie wywołało dzisiejszą inflację

Absurdy Polskie…

Czy poprzez to, że ponosimy obecnie ogromną cenę niesionej pomocy wychodzimy na tym coraz gorzej? 

Czym jest ideologia na literkę L….?

Prośba do narodu Ukrainy.

Historia lubi się powtarzać

Czy dogmat o nieomylności Papieża dotyczy każdej wypowiedzi

Społeczeństwo zdominowane przez „równość”

Jak korzystać z Polskiego Fejsa?

Papież – też człowiek

Brałem udział w debacie

Przyczyny wojny

Końcowy Raport “Komisji Antoniego Macierewicza”

Słowa wojennego oburzenia – analiza obecnej sytuacji.

Wspieraj Polskiego Fejsa.

Jak zarabiać na Polskim Fejsie

Zasady konkursowe – regulamin nagradzania.

Czy korzyści przewyższają ryzyko?

CZY PO SZCZEPIENIACH W POLSCE RZECZYWIŚCIE ZMNIEJSZYŁ SIĘ WSPÓŁCZYNNIK ŚMIERTELNOŚCI W STOSUNKU DO ILOŚCI ZAKAŻEŃ?

Czy można zmusić pracodawcę, aby izolował niezabezpieczonego pracownika

UE ostrzega, że kolejne dawki zabezpieczenia są niekorzystne dla odporności.

Wybieleni

Premiera muzycznego prezentu i spotkanie Wigilijne na żywo.

Mario, czy już wiesz

Kup Bitfejsy

Sztuczna Inteligencja Polskiego Fejsa

Czy wiecie, że 95 % CO2 emituje w sposób naturalny nasza planeta?

Media